Przejdź do głównej zawartości

Pośpiech i pani z różową torebką.


Weszła. Od drzwi się rzuca w oczy. Na ulicy też by się rzucała.
Króciutkie, białe włosy. Zielona kurtka, przykrótkie spodnie i adidasy. Do tego wszystkiego różowa torebka.
Rozgląda się z zaciekawieniem po półkach, podśpiewuje pod nosem jakąś radosną piosenkę. Bardzo grube szkła okularów. Wiek ponad 60 lat.
- "A te gazetki to darmowe są?" Pada pierwsze pytanie.
- Tak, proszę sobie wziąć do poczytania.
- "O jaka fajna apteka. A cukiereczkiem mogę się poczęstować?" (W mojej aptece wystawione są cukierki, dla pacjentów.)
- Proszę.
- "Strasznie mnie kolana bolą, wie pani? Widziałam taki preparat w telewizji reklamują na stawy, kolana. [Tu padła nazwa.] Ma pani?"
- Tak mamy. Kosztuje 110 zł.
-"Ale proszę pani ja mam pieniądze." Popatrzyła na mnie z wyrzutem. "Wezmę." Zaczęła grzebać
w torebce w poszukiwaniu portfela. Wyciągnęła portfel, też mocno kolorowy.
-"Płacę." mówi.

Zapakowałam lek do torebki. Na to wszystko weszła kolejna pacjentka, bardzo nerwowo niemal popycha tamtą przy ladzie, napiera, wręcz jakby chciała przyspieszyć obsługę.
Pani z różową torebką, grzecznie przesunęła się na drugi koniec lady, spojrzawszy kątem oka na tę niecierpliwą. "Proszę, proszę, ja już." - z uśmiechem na twarzy pakowała się do tej różowej torebki.
W międzyczasie pani "pośpieszna" coś kupiła, szybko wyszła.

Pani z różową mówi:
-"Ale się spieszą Ci ludzie. Pchają, popychają, prychają, oddech na moich plecach miała. Jakby mogła to by przeskoczyła. Niech pani powie, gdzie Ci ludzie tak biegną, tak gnają? Skąd ten pośpiech? Przecież mamy czas. Tyle czasu."


Uśmiechnęłam się na te słowa. Ma pani rację. Ciągle gdzieś biegniemy. Zamyśliłam się razem z Nią.

A Ona chodziła sobie po aptece, oglądała mówiła do siebie : "jakie to kolory, jakie to ładne teraz".
- "No może by jakiś lek na to gonienie się przydał. Kapsułka na zatrzymanie czasu. Ludzie już nawet nie widzą jakie to wszystko wokół jest ładne, wszyscy wieją smutkiem, są niegrzeczni. Ech ten pośpiech!"


aptekareczka - na zwolnionych obrotach


Komentarze

Popularne

Tulipanoza...

 - Da mi pani coś na tulipanoze? Młody facet, ciągnący za sobą żonę z małym dzieckiem, wchodzi pewnym krokiem, z takim oto pytaniem na ustach. Na dzień dobry. - A co to jest tulipanoza? Bo ja nie wiem... - Przyznałam się pacjentowi lekko zaniepokojona tą niewiedzą na temat być może bardzo poważnej choroby, która jegomościa dotknęła. Pomyślałam po cichu: "jakaś nowa choroba weneryczna czy co??" ( Nie wiem dlaczego tak mi się skojarzyło... ;)) - No uczulenie na tulipany. - Odpowiada on patrząc na mnie. Dziewczyna prychnęła, uśmiechając się pod nosem. - Hm, nie słyszałam o tulipanozie szczerze mówiąc. Mogę panu dać coś ogólnie przeciw uczuleniom. Tabletki na alergię, maść jeśli ma pan wysypkę. - Ja nie mam jeszcze nic ale koleżanki, co pracują przy tulipanach mówiły, żeby coś wziąść. Ale niee, to jak pani nie wie co to jest, to niech pani nic nie daje. Najwyżej się dopytam. Główkowałam nad tą tulipanozą, to mnie facet zaskoczył! Wszedł szef. Zapytam może on mądrz

Jodyna i płyn Lugola. Apteczka pierwszej pomocy (2).

Jodyna Jednym z najstarszych leków odkażających jest Jodyna. Ciemnobrunatna ciecz, sprzedawana w małych, szklanych, ciemnych buteleczkach. To 3% SPIRYTUSOWY roztwór jodu z jodkiem potasu. Kiedyś wykonywano go w aptekach w recepturze, teraz jest produkowany już przemysłowo. 1. Zabójczo działa na bakterie, grzyby, wirusy. 2. Dezynfekuje zranienia i otarcia, ale nie można stosować jodyny na otwarte rany (np.: cięte). 3. Może być stosowana do walki z trądzikiem. Kiedyś stosowano jodynę w gabinetach kosmetycznych, rozcieńczano ją z wodą i takim roztworem przemywano twarz. Skóra była dezynfekowana i przez to zmniejszała objawy trądziku. Ciekawostką jest to, że równomiernie nałożony na skórę, roztwór z jodyną nadaje opalony odcień - co panie wykorzystywały kiedyś zamiast samoopalaczy. Wadą jest to, że może zabarwiać skórę na brudnawy, żółtawo - pomarańczowy  kolor i pozostawia smugi Ponadto jod wchłania się do organizmu i może uczulać, a jego nadmiar prowadzi do nadc

Dermatol i Kalium manganicum czyli proszki w Apteczce (3)

W domowej apteczce i w wyprawach wakacyjnych zmieszczą się na pewno 2 papierowe torebeczki z proszkami o nazwach: Dermatol i nadmanganian potasu - Kalium manganicum. Mają formę sypką więc się nie porozlewają w torebkach czy walizkach. Obydwa są dostępne w aptece. Dermatol to sproszkowana substancja, którą jest (o naukowo brzmiącej nazwie) - zasadowy galusan bizmutu.  Stosuje się go zewnętrznie na skaleczenia, otarcia, rany i to nawet te krwawiące i ropiejące, gdyż lekko posypane takim proszkiem ładnie się wysuszają.  Działa przeciwzapalnie, przeciwgnilnie, ściągająco, Może być stosowany także przy hemoroidach (czopki: Hemorectal , Procto-hemolan ), Leczy wypryski trądzikowe, owrzodzenia, odparzenia, stany zapalne skóry. Może być dodatkiem do maści, kremów, czopków, mazideł czy zawiesin. Ale jak to się używa? Wystarczy posypać niewielką ilością proszku na sączącą się ranę czy miejsce chorobowo zmienione - i już! O ile Dermatol stosujemy bezpośrednio