Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2013

Dynia w Halloween

Halloween, święto amerykańskie - u nas się przyjmuje lub nie, zależy czy ksiądz proboszcz bardziej czy mniej grzmi z ambony... Mnie kojarzy się z amerykańską nauczycielką Michaelle z Kanady, która uczyła nas języka angielskiego w moim LO. Bardzo ciepła i sympatyczna osoba. Pokazała nam część tradycji amerykańskiej i przeniosła, wtedy w latach 90 tych, w bardzo luźny świat nauki. Raz zorganizowała nam imprezę Halloweenową... Pamiętam, że w dzień Halloween, czyli 31 października, poprzebieraliśmy się za wiedźmy (niektórzy nawet nie musieli się za bardzo starać), mumie z papieru toaletowego czy bandaży, zombie i urządziliśmy party w piwnicy naszej szkoły. Piwnica wystrojona w świece, dynie i jabłka, mjuzik i szaleństwo. To był pierwszy i ostatni raz kiedy obchodziłam Halloween. Ciekawa, nowa, wesoła - a przy tym przyjemna zabawa, więc dziwi mnie ta nasza polsko - klerykalna dyskusja pt.: o wprowadzaniu "zabobonów" na salony naszego kraju. Hallo!! - to tylko zabawa. Nas

Recepty - po co? Biurokracja w aptece.

Przychodzi pacjentka do apteki, podaje mi zmiętą do bólu, niczym psu z gardła wyjętą receptę, brudną poplamioną, zgniecioną, brrr, aż się do ręki nie chciało wziąć. Komentuję z przekąsem: "nooo, takiej recepty dawno nie widziałam" Pacjentka z zadowoloną miną: "tak wyraźnie wypisana?" "Nie, w tak dramatycznym stanie."  Niektórzy sobie nie zdają sprawy z tego, że to jest dokument - pewnego rodzaju czek. Dlatego często aptekarze się czepiają, że pesel nie wpisany, brak pieczątki, daty itp. Dzieje się tak, bo recepta oprócz tego, że zawiera informacje o leku, to stanowi też dowód na to, żeby odzyskać od NFZ część pieniędzy za zakup leku. Wszystko jest obwarowane przepisami, rozporządzeniami wydawanymi przez Ministerstwo Zdrowia. NFZ, czyli Narodowy Fundusz Zdrowia, dostaje przekazywane przez nas, przez specjalny program apteczny dane, które przetwarza u siebie. Każda recepta na leki ze zniżką jest wprowadzana do tego programu za pomocą odpowiednich k

Miód - płynne złoto

Miodzio, miodek...Niemal wszyscy lubimy miód. Ale z czym to się je? Z czego to jest? Przede wszystkim - ta pyszna słodycz, wytwarzana jest przez pszczoły (Apis mellificata). Zbierają nektar z miododajnych kwiatów ale też z niektórych wydzielin drzew iglastych. Stąd mamy różne gatunki miodów. W Polsce miododajny jest m.in. rzepak, koniczyny, gryka, lipa, wrzosy. Składniki miodu to głównie: -cukier inwertowany (70-80%), powstaje po przemianach fermentacyjnych przewodu pokarmowego pszczół; -sacharoza, maltoza; -kwasy organiczne; -substancje białkowe; -barwniki; -enzymy; -witaminy A,B,C; -woda. Jakie są zdrowotne właściwości miodu? Powinny go jeść osoby o osłabionym mięśniu sercowym, dobrze działa na wątrobę,  stosowany jest w przeziębieniach, dodaje energii, co ważne dla sportowców i pracujących umysłowo, jest przy tym wysoce kaloryczny, co może być z kolei minusem dla osób stosujących diety odchudzające, ma też właściwości antybiotyczne, dla

Witaminy B5

Witamina B5           Antystressssssowa :) Była już B1 , B2 , B3 kolej na B5 - nie pytajcie czemu nie ma B4. B5- to kwas pantotenowy, zwana też witaminą antystresową - bierze udział w produkcji hormonów antystresowych tzw. steroidów. Jest ważna dla mózgu i nerwów. Bierze udział w tworzeniu kwasów tłuszczowych, cholesterolu, niektórych hormonów.  Uczestniczy w syntezie witaminy D i wytwarzaniu przeciwciał . Odpowiada też za szybsze gojenie ran i regenerację skóry. Brak tej witaminy skutkuje apatią, nerwowością, obniżeniem nastroju i brakiem energii. Jej niedobory powodują: skurcze mięśni, nudności, wypadanie włosów i podatność na infekcje. Dzienna dawka to 5 mg. Najlepsze źródła: soczewica,  grzyby,  jaja, awokado,  pszenica,  truskawki,  dynia,  groch,  pomidory, seler, cielęcina, wątróbka, pstrąg, flądra,  W sam raz na jesienne obniżenie nastroju :) aptekareczka 

Pośpiech i pani z różową torebką.

Weszła. Od drzwi się rzuca w oczy. Na ulicy też by się rzucała. Króciutkie, białe włosy. Zielona kurtka, przykrótkie spodnie i adidasy. Do tego wszystkiego różowa torebka. Rozgląda się z zaciekawieniem po półkach, podśpiewuje pod nosem jakąś radosną piosenkę. Bardzo grube szkła okularów. Wiek ponad 60 lat. - "A te gazetki to darmowe są?" Pada pierwsze pytanie. - Tak, proszę sobie wziąć do poczytania. - " O jaka fajna apteka. A cukiereczkiem mogę się poczęstować?" (W mojej aptece wystawione są cukierki, dla pacjentów.) - Proszę. - "Strasznie mnie kolana bolą, wie pani? Widziałam taki preparat w telewizji reklamują na stawy, kolana. [Tu padła nazwa.] Ma pani?" - Tak mamy. Kosztuje 110 zł. - "Ale proszę pani ja mam pieniądze." Popatrzyła na mnie z wyrzutem . "Wezmę." Zaczęła grzebać w torebce w poszukiwaniu portfela. Wyciągnęła portfel, też mocno kolorowy. -"Płacę." mówi. Zapakowałam lek do torebki. Na to wszyst

Wchodzi aptekarka do lekarza

Wieczorem, godzina po 18. Ostatni pacjent wszedł. Pukam. Wchodzę do gabinetu doktora. Czekałam trochę pod drzwiami, grzecznie, żeby ten ostatni pacjent wyszedł. Młody lekarz, łysiejący w okularach siedzi sobie za biurkiem. Bałagan na tym biurkuuu niemożebny, wszędzie papiery, kartoteki, długopisy.  -"Dzień dobry - mówię - ostatnia pacjentka do doktora".      - Hmm, nazwisko? pyta, przeszukując biurko w poszukiwaniu kartoteki.  Podałam nazwisko (przecież i tak nie jestem zarejestrowana, uśmiechnęłam się patrząc jak przeszukuje ten totalny rozgardiasz w lekkim popłochu :)). Usiadłam sobie naprzeciw niego i mówię. -"Panie doktorze, w zasadzie to ja jestem z inną sprawą. Receptę przyszłam poprawić." Podałam mu receptę. -"Tutaj, jakby pan napisał dawkowanie przy tym leku." A on, wczytuje się pilnie w tę receptę...wczytuje się...wczytuje w końcu pyta: - A co ja tu w ogóle napisałem...?? - Przeliterować panu? - I taką długą nazwę? sam to wymyślił

Czosnek (Alli sativi) - dobry na wszystko?

Czosnek pochodzi ze Wschodu - z Indii, Afganistanu. Pierwsze zastosowanie miał już w starożytnym Egipcie, podawano go robotnikom przy budowie piramid dla ochrony przed chorobami. Swoją drogą Ci Egipcjanie, to bardzo mądry naród był. Pionierzy m.in.: medycyny, architektury, manipulacji... Sam czosnek, jak wyliczono posiada ponad 100 właściwości leczniczych. Arabowie używali go do leczenia ran i owrzodzeń. W starohinduskich przepisach był stosowany jako środek podniecający... (I w tym przypadku moja wyobraźnia jest bardzoo ograniczona, czosnek afrodyzjakiem?) Przed erą antybiotyków był stosowany w chorobach zakaźnych tj, cholera, dżuma, grypa. Miał też, wg ludowych wierzeń moce tajemne:  -podwieszany nad drzwiami - odstraszał choroby,  -dodawany do napojów - strzegł od nieprzyjaciół, a liczba główek czosnku oznaczała liczbę wrogów. :) Czosnek największą moc leczniczą ma jesienią, wtedy też powinno się go zbierać (wrzesień/ październik) Najważniejszą

Aptekarka na niedzielę :)

Niedziela. To dłuższe spanie, rodzinne obiady, odwiedziny, spotkania, leniuchowanie, spacerowanie... Pranie fartucha i prasowanie na ostatnią chwilę, tak po 22, żeby odwlec pracę :). Nie raz zdarzało mi się prasowanie tego białego kitla i w poniedziałek - tuż przed wyjściem, a jakże! Kiedyś nie lubiłam niedziel. Wydawały mi się nudne, teraz doceniam - to taki dzień luzowania. Wszystko wolniej płynie, nie trzeba wstawać skoro świt, spieszyć się do szkoły, pracy, wszyscy są jacyś mniej spięci, dzień jest dłuższy. Niedzielne odwiedziny u dziadków. "Wsi spokojna wsi wesoła..." Dziadki niemłode, babcia po 80 a dziadek jak zawsze z dowcipem mówi: "ja to mam tylko 7 lat! - do setki." Babcia dziś "melancholijna", zamyślona i mówi: "A wiesz, ja to już się do niczego nie nadaje. No i już prawie w ogóle nie widzę, wiesz ta zaćma a operacja nic nie dała." -"Babciu, widzieć nie widzisz, ale za to słyszyyysz dobrze! Tak, więc Filka (tak ma na im

Incognito...

Wróciłam do domu późno. Tzw. ciężki dzień w pracy...Pacjenci tacy wyjątkowo marudni, cały dzień nic nie jadłam. Nogi od dreptania bolą. W domu pusto, w lodówce też, zakupy nie zrobione. Mam taką swoją ulubioną knajpeczkę, gotują jak w domu. Czasem coś "na wynos" do pracy zamawiam. Dzwonię. Godzina 19:00. Odbiera sympatyczny męski głos: "X słucham"? - Dobry wieczór, chciałam coś zamówić, macie jeszcze tego placka po węgiersku? - Tak, jasne. - Super, to proszę mi przywieść na adres: xxxx 67. - Eee, gdzie? A to nie pani z apteki?? Zdziwienie w głosie. - Ano, to ja. Skąd... - Poznałeeeem. - Niemal widać uśmiech do słuchawki. Urok małych miasteczek. :) aptekarka incognito

Śliwki. Placek ze śliwkami

Moja stała klientka pani W, z samego już raniutka wkracza do apteki. "Dzień dobry. Pierwszy klient dziś. " (zresztą nie tylko dziś...:)) Różnica między klientem a pacjentem jest wg mnie taka, że pacjent jest chory i potrzebuje leków dla powrotu do zdrowia. A klient - od leków się uzależnia i jest niemal codziennie w aptece. - "Dzień dobry, ja wiem, że pani lubi śliwki. Przyniosę później reklamóweczkę, ciasto pani sobie upiecze. A teraz poproszę 2 walerianki* ... Pieniążki też przyniosę później .. .(w mojej głowie chmurka: z napisem "wiedziałam, że nic bezinteresownego..." ) jak będę z działki wracała. Pani wie, taka ładna pogoda, coś trzeba będzie robić na tej działeczce." Uśmiecha się chowając szybciutko zakupy drżącymi rękami. Już o tak wczesnej porze - 8 rano - można wyczuć delikatną woń pochodzenia etanolowego. Żal mi kobiety, wszyscy udajemy, że nikt nie wie o co chodzi - a tu niestety trzeba nazywać rzeczy po imieniu. Nałóg. Naprawdę fajna b

Troskliwy mąż

Fakt z dziś  Troskliwy mąż....;) - Dzień dobry. Pani da coś szybciutko na poparzenie. - A to świeże poparzenie? Pytam - Tak, tak. Żona obiad gotuje, wrzątek sobie wylała na rękę. Pani da coś - żeby natychmiast pomogło! Teraz rękę pod wodą trzyma i nie ma jak tego obiadu skończyć. A tak, to zaraz jej coś zawiozę, niech już skończy wreszcie, bo ja głodny jestem. No i jak tu ich nie kochać ? :) aptekareczka 

Witamina C.

Czas i to dosłownie! - na witaminę C. Jesienna pora jej sprzyja.  Inaczej to kwas askorbinowy. Wykryto ją stosunkowo niedawno, bo w 1933 r. Dokonał tego Węgier wyodrębniając ją ze sproszkowanej papryki (A. Szent-Gyorgyi, za co nagrodzono go Nagrodą Nobla). Podstawowym naturalnym źródłem tej witaminy są warzywa i owoce. Najwięcej witaminy C mają: papryka,  czarna porzeczka, dzika róża, bez czarny, chrzan, koperek, cebula,  zielenina w tym pietruszka,  brokuły, kalafior, pomidory, groch owoce cytrusowe, jabłka, zimą czerpiemy ją z ziemniaków, kiszonej i białej kapusty, czosnku, suszonych owoców. Witamina C ułatwia przyswajanie żelaza! WIT C + WIT E = SILNY PRZECIWUTLENIACZ (czyli blokowanie powstawania substancji rakotwórczych.) WIT C + WIT B (kompleks) = ENERGIA Sama witamina C: poprawia elastyczność naczyń krwionośnych, uczestniczy w budowie kolagenu, który jak wiemy jest budulcem stawów, skóry, kości, zębów i naczyń krwionośnych, wspomaga produkc

Szaro - biały jeleń.

Mój kolega, też aptekarz opowiada mi dziś historię... "Wiesz ostatnio przychodzi gość i chce kupić szare mydło. No to podałem mu to mydło. Gość patrzy i mówi: - << Pan mi dał mydło białe, a ja mówiłem wyraźnie, że chce szare. >>  - "Proszę pana - tłumaczy mu ten kolega - to jest właśnie szare mydło.Wprawdzie jest białe i nazywa się "Biały jeleń" , ale generalnie jest szare.  - << To dlaczego jest białe? >> - Wie pan to jest tak, mydło szare to nazwa potoczna - to takie mydło przeciwbakteryjne, nie powoduje uczuleń. W efekcie końcowym produkcji jest białe, chociaż dalej jest to szare mydło. - << No paaanieee! To ja nie chce takiego mydła, ma być szare i już! Co mi pan wciskasz? To ja se poszukam gdzie indziej to mydło. >> Wyszedł z urażoną miną." Kolega miny też nie miał zbyt mądrej przy tym wszystkim, kiedy sobie uświadomił komizm sytuacji. Śmiałam się chwilę. Po chwili zastanowienia mówię: "hmm...w sumi

Uwaga na głowę kochany, bo lecą z drzewa kasztany! ;)

Sezon na kasztany się zaczął już na całego. Najlepsze ponoć rosną na placu Pigall, ale naszym polskim absolutnie niczego nie brakuje. Te zbierane przez nas często, błyszczące - chronione przez kolczastą osłonę "kulki", zmniejszają dolegliwości reumatyczne i są dobre w neutralizowaniu promieniowania podziemnych cieków wodnych. Można świeże kasztany umieścić pod łóżkiem na którym śpimy (tak z kilkanaście sztuk), luzem lub do woreczków. Taką to już metodę stosowały nasze prababcie. Przy czym kasztany należy co roku wymieniać. Ponoć działa, lepiej się śpi. Jak kasztanowiec - bo taka jest właściwa nazwa drzewa - wygląda, każdy wie. Ale może nie każdy wie, że jest on stosowany w lecznictwie, a głównie jego biało kwitnąca odmiana. Surowcem leczniczym jest: Kora (Cortex), zdejmowana wiosną z młodych, zdrowych gałązek; Kwiat (Flos), obrywany ze ścinanego w czerwcu całego kwiatostanu;  niedojrzałe owoce (Fructus), zrywane w końcu lipca, przerabiane na wyciąg; nasiona