Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2013

Co mają w sobie grzyby? Grzybobranie.

Las. Zieleń, spokój, cisza, zwierzyna gdzieś zza krzaka czmychnie lub się przyjrzy, ptaszek zaćwierkoli i z dziupli wyjrzy. Gdy nadarzyła się okazja pt.: "jedziemy na grzyby", wskoczyłam w fioletowe gumaczki wyjściowe, wzięłam koszyczek i niczym czarny kapturek pognałam do lasu. Na głowie czapeczka, przeciwdeszczowa kurteczka, scyzoryk w kieszeni i żaden wilk mi nie podskoczy! Wynik może i nie był zachwycający. Bo nazbierałam kilkanaście podgrzybków i trochę opieniek, ot tak, coby na sosik wystarczyło :). Pora była późna (po 16:00), deszczowa, w lesie mgła. Ale co tam powtórzyć taką wyprawę zawsze można. Tymczasem. Sosik zrobiony i zjedzony. Pychota. Tak było w zeszłym roku: Ale na co właściwie nam te grzyby? Ostatnio w radio i tv ciągle słyszę o zatruciach muchomorami a przy tym u dzieci. I tak na zdrowy rozum, po co małym dzieciom dawać grzyby, które nie dość, że ciężkostrawne, to w dodatku nie mają dla nich zbytnich wartości odżywczych? Przy drogach po

Święto aptekarstwa, co nieco historii.

Wczoraj 26 września imieniny Damiana i Kosmy patronów aptekarzy i lekarzy. Świętowaliśmy dzień aptekarzy. Były chipsy paprykowe i solone - zamiast ciasta ;), oryginalnie nie? Gdzie to świętowanie sprzed lat...ciacho, kawa, czasem nawet jakaś naleweczka. Ech... :) I tak szczerze się przyznam, że długi czas nie wiedziałam kto to byli ten Damian i Kosma. Byli to bracia bliźniacy, którzy wyuczyli się na lekarzy. Całkowicie oddani byli leczeniu chorych a słynęli z tego, że nie pobierali opłat. Warto pamiętać, że w dawnych czasach lekarze jednocześnie leczyli ale i wykonywali leki, które stosowali potem w leczeniu. Ogromny wkład w wyodrębnienie farmacji od medycyny mają Arabowie. W VIII wieku zaczęły powstawać pierwsze apteki przy szpitalach, prowadzone jeszcze przez lekarzy specjalizujących się w sporządzaniu leków. Lekarz to tabib , aptekarz - ator, a jeszcze inaczej szandalan (od drewna sandałowego sprzedawanego w aptekach arabskich). W tamtym okresie dysponowano już ok.

Aptekarka po godzinach...

Hmm. Ostatnio nie mogę doczytać żadnej książki za którą się zabieram. Po kilku stronach odkładam, zaczynam drugą i tak już mam minimum 3 zaczęte i ani jednej skończonej. Zastanawiam się po cichu: albo poziom piśmiennictwa spadł, albo ja nie mogę się skupić. Zaczynam się bać, że mogę popaść w jednostkę chorobową, zwaną "analfabetyzmem wtórnym." A na to lekarstwa już nie znam.  Mało tego zauważyłam, że teraz każdy jest pisarzem. Tak zresztą jak i blogowcem ;). Moda na pisanie, na blogowanie - tylko czytać nie ma komu. Paradoks... Myślę sobie przy tym, że wiele mamy do powiedzenia i pokazania. Ale to jest też taki fajny rodzaj ekshibicjonizmu. Być może świadczy to o tym, że coraz mniej mamy kompleksów, coraz bardziej chcemy się chwalić, uzewnętrzniać. I to jest świetne. Twittery, fejsbooki, jutuby, inne serwery. Każdy coś dla siebie znajdzie. Zaczęłyśmy w pracy dyskusje na ten temat, tzn. na temat poziomu czytelnictwa i piśmiennictwa naszego narodu, jakie to mamy bestseller

Zakrzepica. Czas na nogi.

Co to takiego zakrzepica? Zakrzepica dotyczy zapalenia żył głębokich: podkolanowej, udowej lub biodrowej. Objawia się m.in.: bólem podczas chodzenia, obrzękiem, sinawym zabarwieniem skóry. Zakrzepica może prowadzić do zatoru płuc*. Dochodzi do niej przy tworzeniu się skrzepu przy zbyt wolnym przepływie krwi przez naczynia. Sprzyja jej nadwaga, niewydolność serca i płuc, nowotwory, unieruchomienie kończyny (np. przez gips po złamaniu), żylaki nóg. Nogi nasze noszą całe życie duuży ciężar. Trzeba o nie dbać czule. Stojąca, kilkugodzinna praca, taka jak m.in aptekarki, lub siedząca praca np.: kierowca TIRa,  informatyka, czy kasjera, kiedy nie mamy zbytnio urozmaiconego ruchu może powodować zaburzenia krążenia kończyn dolnych, w skrócie: choroby żył. Objawy to: - ciężkość nóg, - bóle, - opuchlizny, - tzw. pajączki, popękane naczynka, - żylaki, - zakrzepica żył - jako groźny już efekt końcowy. Żyły transportują krew z kończyn do serca i co ciekawe, to wbrew prawu grawitacji

Emerytka...

Don Remigio wreszcie wyszedł ze szpitala. Miał zakrzepowe zapalenie żył. -"2 razy dziennie zastrzyki do brzucha, i tony tabletek ja brał, ty wiesz? Ja już mam dość i 6 kilo schudl."   Zdawał mi relacje szczegółowo. Ma 83 lata, szczyci się poczuciem humoru i żywotnością. Elegancki, wyprostowany, ogolony. Koszula z krawatem w niedzielę obowiązkowa, spodnie eleganckie, buciki na glanc wypastowane. Wieku po Nim nie widać. Żona Mu zmarła dawno ale ani myśli o innej kobiecie. Na moje pytania, czy Go kiedyś nie korciło jeszcze z jakąś panią się spotykać, odparł: "Mnie Marysia zakazała się z inną wiązać, ja się tego trzymam. Daj spokój, po co mi obce kobiety?"  Don Remigio ma swoje proste zasady i się ich trzyma. Chociaż kobietom się podobał bardzo. Niejedna próbowała Go poderwać. Urodził się na Kresach i specyficznie wymawia takie "lwowskie Ł". Bardzo towarzyski, to w karty z kumplami zagra, to jakąś mini męsko-starszawą prywatkę u siebie urządzi. Z każdym

Dziecko a przeziębienie.

Podążając tropem przeziębień i rozpoczęcia sezonu grypowego pada pytanie: "co dla dzieci na przeziębienie?" 1. Przy gorączce: można podać paracetamol lub ibuprofen w odpowiedniej postaci leku, to raczej każdy rodzic wie. A są dostępne w syropkach, kropelkach, czopkach dla najmniejszych, a powyżej 7 roku życia (w zależności od wagi), można już zastosować tabletkę - 250 mg paracetamolu lub 200 – 400 mg ibuprofenu. Dodam, że dzieciom tak do 14 roku życia, nie wolno podawać aspiryny i polopiryny (czyli kwasu acetylosalicylowego), gdyż ma zbyt wiele działań niepożądanych u dzieci np. krwotoki z nosa, zmniejsza krzepliwość krwi. Ponadto warto też przy wysokiej gorączce zastosować dodatkowo chłodne okłady na czółko lub całe ciałko. 2. Jeśli infekcja dopiero się zaczyna: stosujmy leki ziołowe bezpieczne dla dzieci a na początek infekcji działają wspomagająco i stymulują organizm dziecka do walki. I tak przy stanach podgorączkowych dobre są syropy z dodatkiem wyciągu z

Przeziębienie, znaczy idzie jeśień.

Pamiętacie skecz Dańca? i tę zwrotkę o jesieni?  "Idzie jesień w wielkich butach, worek liści niesie, wszystkie dzieci są w...nerwione, bo się zaczął wrzesień."     Jesień nadchodzi wielkimi krokami. Choć wierzę, że jeszcze słoneczko wyjdzie, a jakże! Tymczasem... Szaro, buro, deszczowo i wieje. Nie trudno teraz o przeziębienie. Właśnie i mnie dopadło. Katarek, ból głowy, gardło boli jeszcze mocniej i na oczy patrzeć nie można. Herbatka z cytrynką na rozgrzanie posłodzona miodem [mniam] - wbrew amerykańskim naukowcom, którzy twierdzą, że herbata + cytryna = bardzo niedobre odkładanie aluminium w mózgu, co powoduje Alzheimera. Ale ja mam do amerykańskich naukowców i ich teorii naukowych stosunek sceptyczny i taką herbatkę i tak sobie zaserwuję. A jeśli dożyję 90 lat, to Alzheimera dostanę i bez herbaty. Chyba, że nie - bo pijam kawę - która skądinąd, zgodnie z badaniami amerykańskich naukowców (tylko, że innych tzw. konkurencji...) spowalnia procesy star

Powrót z U, aptekarka w podróży, odc. 3

Walizka na kółeczkach mojej wielkości. Zabrałam minimalną ilość rzeczy...z podstawowymi, czyli: 1.) 4 pary butów - na każdą pogodę, klapeczki, sandałki, balerinki i buciki na niepogodę,zabrakło miejsce na szpilki :), 2.) Suszarkę, 3.) Ręcznik plażowy duży, baardzo duży, 1 duży ręcznik kąpielowy i 1 mniejszy, 4.) 2 x bikini, 5.) Plecak, 6.) Aparat foto, 7.) Kurtkę, Gruby polar, Sweterek i drugi polar, 8.) Zero kurtek przeciwdeszczowych, bo jeśli jadę na urlop - to nie pada. Wierzcie lub nie... No dobra, padało - 3 dni na 3 tygodnie urlopu, to nieźle co? 9.) Śpiwór. 10.) Cała reszta innych bibelotów. I teraz to wszystko człowieku wpakuj z sobą do pociągu... Tę walizę kolibiącą się na 2 małych kółeczkach, wnieś ją po schodach na dworzec kolejowy, ciężka jak 100 diabłów, a na plecach przerzucony przez jedno ramię śpiwór, plecak i aparat (nie mały) na drugim ramieniu. 7 i pół godziny podróży pociągiem z jednego, południowego krańca kraju na drugi, północny kraniec. Potem u c

Apteczka na urlop!

Apteczka na wakacje : 1. Coś na biegunkę! (patrz. http://aptekaodzaplecza.blogspot.com/2013/06/goniacy-problem-biegunka.html 2. Coś na wymioty i chorobę lokomocyjną np: - Aviomarin [tabl. i guma do żucia], - Lokomotiv [tabl, pastylki do ssania i syropek dla dzieci od 3 roku życia] - Boiron Cocculine - plastry Transway, 3. Krople żołądkowe. 4. Plastry na otarcia po długich trasach. 5. Coś do dezynfekcji, dezynsekcji i deratyzacji ;) 6. Coś na komary i inne meszki. 7. Do opalania. ( http://aptekaodzaplecza.blogspot.com/2013/06/urlop-ja-na-to-jak-na-lato.html ). 8. Coś słodkiego dla energii i spadku cukru po wysiłku. 9. Coś na dobry humor. 10. Uśmiech!!! Walizka i bilet na pociąg i już mnie nie ma! :) aptekareczka