Przejdź do głównej zawartości

Święto aptekarstwa, co nieco historii.

Wczoraj 26 września imieniny Damiana i Kosmy patronów aptekarzy i lekarzy.

Świętowaliśmy dzień aptekarzy. Były chipsy paprykowe i solone - zamiast ciasta ;), oryginalnie nie?
Gdzie to świętowanie sprzed lat...ciacho, kawa, czasem nawet jakaś naleweczka. Ech... :)

I tak szczerze się przyznam, że długi czas nie wiedziałam kto to byli ten Damian i Kosma.
Byli to bracia bliźniacy, którzy wyuczyli się na lekarzy. Całkowicie oddani byli leczeniu chorych a słynęli z tego, że nie pobierali opłat. Warto pamiętać, że w dawnych czasach lekarze jednocześnie leczyli ale i wykonywali leki, które stosowali potem w leczeniu.

Ogromny wkład w wyodrębnienie farmacji od medycyny mają Arabowie.
W VIII wieku zaczęły powstawać pierwsze apteki przy szpitalach, prowadzone jeszcze przez lekarzy specjalizujących się w sporządzaniu leków.

Lekarz to tabib, aptekarz - ator, a jeszcze inaczej szandalan (od drewna sandałowego sprzedawanego w aptekach arabskich).


W tamtym okresie dysponowano już ok. 2000 środków leczniczych. Coraz bardziej skomplikowane i nowe receptury sprawiły, że wytwarzaniem leków zaczęli się zajmować nie lekarze, a właśnie aptekarze.

Sprzedaż środków leczniczych sięga jednak już czasów starożytnej Grecji w kramach ulicznych, potem zaczęto się tym zajmować także przy klasztorach.

W okolicach XIII wieku apteki uznano za publiczne placówki sanitarne, z wykonywaniem lekarstw za opłatą przez specjalistów. Ówcześni farmaceuci składali przysięgę, że będą przygotowywać leki 

"wiernie wg przepisu sztuki i ludzkich zdolności
 w obecności zaprzysiężonych mężów. 
Jeśliby inaczej robili, 
mają być ukarani konfiskatą całego swojego majątku ruchomego."

Teraz coraz mniej się wykonuje leków, bo są już gotowe. Zanika magia i alchemia tego zawodu, chociaż dla mnie osobiście to było chyba najciekawsze: jak powstają te cuda, które tak wiele znaczą dla naszego zdrowia i życia? i że ja też je mogę osobiście przygotować według ściśle opisanej przez lekarza receptury.
Fajne to było, choć powoli sięga do lamusa  :)

Medycyna i technologia idą na szczęście do przodu
i teraz głównym zajęciem aptekarza jest sprzedaż leków, rzadziej ich wykonywanie.



aptekarczka

Komentarze

Popularne

Tulipanoza...

 - Da mi pani coś na tulipanoze? Młody facet, ciągnący za sobą żonę z małym dzieckiem, wchodzi pewnym krokiem, z takim oto pytaniem na ustach. Na dzień dobry. - A co to jest tulipanoza? Bo ja nie wiem... - Przyznałam się pacjentowi lekko zaniepokojona tą niewiedzą na temat być może bardzo poważnej choroby, która jegomościa dotknęła. Pomyślałam po cichu: "jakaś nowa choroba weneryczna czy co??" ( Nie wiem dlaczego tak mi się skojarzyło... ;)) - No uczulenie na tulipany. - Odpowiada on patrząc na mnie. Dziewczyna prychnęła, uśmiechając się pod nosem. - Hm, nie słyszałam o tulipanozie szczerze mówiąc. Mogę panu dać coś ogólnie przeciw uczuleniom. Tabletki na alergię, maść jeśli ma pan wysypkę. - Ja nie mam jeszcze nic ale koleżanki, co pracują przy tulipanach mówiły, żeby coś wziąść. Ale niee, to jak pani nie wie co to jest, to niech pani nic nie daje. Najwyżej się dopytam. Główkowałam nad tą tulipanozą, to mnie facet zaskoczył! Wszedł szef. Zapytam może on mądrz

Jodyna i płyn Lugola. Apteczka pierwszej pomocy (2).

Jodyna Jednym z najstarszych leków odkażających jest Jodyna. Ciemnobrunatna ciecz, sprzedawana w małych, szklanych, ciemnych buteleczkach. To 3% SPIRYTUSOWY roztwór jodu z jodkiem potasu. Kiedyś wykonywano go w aptekach w recepturze, teraz jest produkowany już przemysłowo. 1. Zabójczo działa na bakterie, grzyby, wirusy. 2. Dezynfekuje zranienia i otarcia, ale nie można stosować jodyny na otwarte rany (np.: cięte). 3. Może być stosowana do walki z trądzikiem. Kiedyś stosowano jodynę w gabinetach kosmetycznych, rozcieńczano ją z wodą i takim roztworem przemywano twarz. Skóra była dezynfekowana i przez to zmniejszała objawy trądziku. Ciekawostką jest to, że równomiernie nałożony na skórę, roztwór z jodyną nadaje opalony odcień - co panie wykorzystywały kiedyś zamiast samoopalaczy. Wadą jest to, że może zabarwiać skórę na brudnawy, żółtawo - pomarańczowy  kolor i pozostawia smugi Ponadto jod wchłania się do organizmu i może uczulać, a jego nadmiar prowadzi do nadc

Dermatol i Kalium manganicum czyli proszki w Apteczce (3)

W domowej apteczce i w wyprawach wakacyjnych zmieszczą się na pewno 2 papierowe torebeczki z proszkami o nazwach: Dermatol i nadmanganian potasu - Kalium manganicum. Mają formę sypką więc się nie porozlewają w torebkach czy walizkach. Obydwa są dostępne w aptece. Dermatol to sproszkowana substancja, którą jest (o naukowo brzmiącej nazwie) - zasadowy galusan bizmutu.  Stosuje się go zewnętrznie na skaleczenia, otarcia, rany i to nawet te krwawiące i ropiejące, gdyż lekko posypane takim proszkiem ładnie się wysuszają.  Działa przeciwzapalnie, przeciwgnilnie, ściągająco, Może być stosowany także przy hemoroidach (czopki: Hemorectal , Procto-hemolan ), Leczy wypryski trądzikowe, owrzodzenia, odparzenia, stany zapalne skóry. Może być dodatkiem do maści, kremów, czopków, mazideł czy zawiesin. Ale jak to się używa? Wystarczy posypać niewielką ilością proszku na sączącą się ranę czy miejsce chorobowo zmienione - i już! O ile Dermatol stosujemy bezpośrednio