Przejdź do głównej zawartości

Zapalenie cewki moczowej a denaturat.

Porada farmaceuty: na zapalenie cewki moczowej, to w pierwszym rzucie:  

Furaginum (już można bez recepty np.: Urofuraginum stosuje się 3 * 2 tabl) lub Urosept w tabletkach - lek ziołowy (3* 2 tabl.) i do tego Wit. C , zakwasza i działa lekko moczopędnie. 
A przy silnych bólach, coś przeciwbólowego na bazie ibuprofenu. 

Jeśli to nie pomoże - to lekarz!
Profilaktycznie można zażywać żurawinę. Jest dostępna w postaci tabletek, soku lub suszona.

 A to a propos - historia z pirotechniką w tle...

-"Paaani magister pomocy! Żona mi się z bólu zwija. Byłem u lekarza, pani mi da co tu przepisane i pani mi powie jak to jej podawać mam.
 
-Już panie Marianie, już. Wzięłam receptę. Wszystko naszykowałam, podpisałam na pudełeczkach, wyjaśniłam co o której porze. 

-„Co ja miał wczoraj wieczorem paaani magisterrrr!. (Pan Marian, prawie 90 lat, zapomniał protezy, z ogromnym przejęciem opowiada.) Mówie pani. Późno było, ani do lekarza nie miał kto zawieść ani co, a kobita mi ginie. Z bólu się zwija, bo siku nie może oddać. 

-Zapalenie cewki moczowej ma.

-„Tak. Pani doktor też tak mówiła dziś. Ale wczoraaaaj!, córka mi mówiła przez telefon co ja mam robić, żeby kobite ratować! To ona mi kazała: przygotować miskę, wlać do niej denaturat, żonę nad tą miską posadzić i podpalić."

-Co podpalić?!- pytam nieśmiało i z niedowierzaniem…

-„No ten denaturat w misce, żeby rozgrzać pani wie co, pani magister.”

W Tym momencie moja wyobraźnia zaczęła działać w ekspresowym tempie. Już widzę pana Mariana, 
z zapałkami w dłoni, jak podpala tę miskę z denaturatem…"Matko kochana" – pomyślałam - jak to wszystko zaczęło by się fajczyć…I ten koc i…wiecie co pani Marianowej.
„Cicho, skup się”, mówię do siebie w myślach. „Powaga.”  
Wtedy kąciki moich ust zaczynają drżeć. Choć wiem, że muszę mieć pokerową minę. Patrzę twardo (e, tam twardo, ostatkiem sił!!) na tego staruszka i się zastanawiam: jak, pięćdziesięcioparoletnia córka, w XXI wieku, każe mu takie pirotechniczne czary mary z małżonką odczyniać!!? To nowszych metod nie ma??

Pan Marian dalej opowiada. Podeszła na to wszystko szefowa. I też słucha, oczy jej się robią coraz większe. Ja stoję twardo, próbuje mu współczuć ale już zaczynam się wiercić, bo czuję, że zaraz się zacznę śmiać. Mięśnie moich policzków już mają zakwasy...On kontynuuje.

-„I ja jej nad tą miską kazał kucnąć taaak, otoczył ją kocem i żem zapalił. Taaak pani magister!”. On poważny, przejęty, ja już nie bardzo…Korzystając z okazji, że zaczął spoglądać na szefową dyskretnie się odwróciłam i szybkim krokiem patrząc w podłogę, wyszłam do magazynu. Tam już nie umiałam się powstrzymać od śmiechu, popłakałam się. 

Gdy oczami wyobraźni widziałam tę scenę - że ci staruszkowie sobie krzywdy nie zrobili? To cud chyba.  

Nie polecam metody pana Mariana i jego żony. I to zdecydowanie.
aptekareczka

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne

Tulipanoza...

 - Da mi pani coś na tulipanoze? Młody facet, ciągnący za sobą żonę z małym dzieckiem, wchodzi pewnym krokiem, z takim oto pytaniem na ustach. Na dzień dobry. - A co to jest tulipanoza? Bo ja nie wiem... - Przyznałam się pacjentowi lekko zaniepokojona tą niewiedzą na temat być może bardzo poważnej choroby, która jegomościa dotknęła. Pomyślałam po cichu: "jakaś nowa choroba weneryczna czy co??" ( Nie wiem dlaczego tak mi się skojarzyło... ;)) - No uczulenie na tulipany. - Odpowiada on patrząc na mnie. Dziewczyna prychnęła, uśmiechając się pod nosem. - Hm, nie słyszałam o tulipanozie szczerze mówiąc. Mogę panu dać coś ogólnie przeciw uczuleniom. Tabletki na alergię, maść jeśli ma pan wysypkę. - Ja nie mam jeszcze nic ale koleżanki, co pracują przy tulipanach mówiły, żeby coś wziąść. Ale niee, to jak pani nie wie co to jest, to niech pani nic nie daje. Najwyżej się dopytam. Główkowałam nad tą tulipanozą, to mnie facet zaskoczył! Wszedł szef. Zapytam może on mądrz

Jodyna i płyn Lugola. Apteczka pierwszej pomocy (2).

Jodyna Jednym z najstarszych leków odkażających jest Jodyna. Ciemnobrunatna ciecz, sprzedawana w małych, szklanych, ciemnych buteleczkach. To 3% SPIRYTUSOWY roztwór jodu z jodkiem potasu. Kiedyś wykonywano go w aptekach w recepturze, teraz jest produkowany już przemysłowo. 1. Zabójczo działa na bakterie, grzyby, wirusy. 2. Dezynfekuje zranienia i otarcia, ale nie można stosować jodyny na otwarte rany (np.: cięte). 3. Może być stosowana do walki z trądzikiem. Kiedyś stosowano jodynę w gabinetach kosmetycznych, rozcieńczano ją z wodą i takim roztworem przemywano twarz. Skóra była dezynfekowana i przez to zmniejszała objawy trądziku. Ciekawostką jest to, że równomiernie nałożony na skórę, roztwór z jodyną nadaje opalony odcień - co panie wykorzystywały kiedyś zamiast samoopalaczy. Wadą jest to, że może zabarwiać skórę na brudnawy, żółtawo - pomarańczowy  kolor i pozostawia smugi Ponadto jod wchłania się do organizmu i może uczulać, a jego nadmiar prowadzi do nadc

Dermatol i Kalium manganicum czyli proszki w Apteczce (3)

W domowej apteczce i w wyprawach wakacyjnych zmieszczą się na pewno 2 papierowe torebeczki z proszkami o nazwach: Dermatol i nadmanganian potasu - Kalium manganicum. Mają formę sypką więc się nie porozlewają w torebkach czy walizkach. Obydwa są dostępne w aptece. Dermatol to sproszkowana substancja, którą jest (o naukowo brzmiącej nazwie) - zasadowy galusan bizmutu.  Stosuje się go zewnętrznie na skaleczenia, otarcia, rany i to nawet te krwawiące i ropiejące, gdyż lekko posypane takim proszkiem ładnie się wysuszają.  Działa przeciwzapalnie, przeciwgnilnie, ściągająco, Może być stosowany także przy hemoroidach (czopki: Hemorectal , Procto-hemolan ), Leczy wypryski trądzikowe, owrzodzenia, odparzenia, stany zapalne skóry. Może być dodatkiem do maści, kremów, czopków, mazideł czy zawiesin. Ale jak to się używa? Wystarczy posypać niewielką ilością proszku na sączącą się ranę czy miejsce chorobowo zmienione - i już! O ile Dermatol stosujemy bezpośrednio