Przejdź do głównej zawartości

Mamuśki i ich pomysły.

Jakiś czas temu zdarzyła mi się taka oto historia.

Weszła do apteki starsza pani, tak w okolicach 60 lat.
- Dzień dobry.
- Dzień dobry - cichutko opowiedziała.
Zaczęła oglądać sobie witrynkę z kosmetykami. Co chwilę zerkając 
w moją stronę. Pierwszy raz ją widziałam w naszej aptece. Po paru minutach podeszła wreszcie do lady. Poprosiła kropelki nasercowe, sprzedałam, pani spojrzała jakby chciała coś powiedzieć, ale zrezygnowała.

Już zaczęła wychodzić – zawróciła jednak. Podeszła jeszcze raz 
i konspiracyjnym szeptem zapytała:

- Pani dyżurowała z moim synem?
- Eee, z pani synem? - zbiła mnie z tropu.
- No, w tej drugiej aptece, z Kamilem.
- Z Kamilem (tu podałam nazwisko)? A to tak. A coś się stało?

Nie znam wielu osób z tym imieniem, a już na pewno innego aptekarza o imieniu Kamil. "O co się kobiecie rozchodzi" - myślę sobie.

Tak ze 4 lata temu, dorabiałam sobie w święta na dyżurach w innej aptece. Ale po wojnie z szefową, która zagroziła mi zwolnieniem, jeśli będę dalej tam pracować - zostałam zmuszona by zrezygnować. No cóż, zależało mi na pracy, bo właśnie kupowałam i urządzałam mieszkanie, więc kasa – ta dodatkowa również - mi była potrzebna.
Kamila pamiętałam. Wysoki, szczupły, przystojny brunet. Spokojny człowiek, taki milczek, mieliśmy parę dyżurów razem i całkiem fajnie mi się z nim współpracowało. Zaczynał się rozkręcać w rozmowie. Długi czas nie mieliśmy żadnego kontaktu, nawet nie wiedziałam co się u niego dzieje. A tu przychodzi mamusia…

- Bo ja mam do pani prośbę.
"Ohooo", włączyła mi się lampka ostrzegawcza.
- Czy mogłaby mu pani pokazać miasto? Bo on nie zna tych terenów.
- Hmm, a to do tego potrzebny jakiś przewodnik?

Nasze miasto naprawdę jest nieduże. ot ładny ryneczek, kilka uliczek, park, no zgubić się można zapewniam. O co tej kobiecie chodzi...

- Poza tym ja już tam nie dyżuruje, ani nie mam z Kamilem kontaktu…(nie dała mi dokończyć zdania).
- Ja już, juuż wyciągam jego numer telefonu. 
Pani się przygotowała profesjonalnie, podała mi karteczkę z numerem, zaaferowana całą sprawą. Coś jej
z torebki wypadło przy okazji.
- Ale niech pani nic Kamilowi nie mówi, bo on by mnie zabił jakby wiedział.
- Przepraszam, ale jak pani sobie to wyobraża? Bo ja szczerze mówiąc jestem zaskoczona pani prośbą…
- Oj, już pani coś wymyśli! W międzyczasie wszedł klient i pani pospiesznie zaczęła się zbierać.  
No to jesteśmy umówione. Do widzenia, ale Kamilowi ani słowa!

Nie spełniłam tego życzenia, do "złotej rybki" widocznie mi trochę brakuje...jestem ciekawa, jakby na pomysł mamusi zareagował Kamil :)

aptekareczka

Komentarze

Popularne

Tulipanoza...

 - Da mi pani coś na tulipanoze? Młody facet, ciągnący za sobą żonę z małym dzieckiem, wchodzi pewnym krokiem, z takim oto pytaniem na ustach. Na dzień dobry. - A co to jest tulipanoza? Bo ja nie wiem... - Przyznałam się pacjentowi lekko zaniepokojona tą niewiedzą na temat być może bardzo poważnej choroby, która jegomościa dotknęła. Pomyślałam po cichu: "jakaś nowa choroba weneryczna czy co??" ( Nie wiem dlaczego tak mi się skojarzyło... ;)) - No uczulenie na tulipany. - Odpowiada on patrząc na mnie. Dziewczyna prychnęła, uśmiechając się pod nosem. - Hm, nie słyszałam o tulipanozie szczerze mówiąc. Mogę panu dać coś ogólnie przeciw uczuleniom. Tabletki na alergię, maść jeśli ma pan wysypkę. - Ja nie mam jeszcze nic ale koleżanki, co pracują przy tulipanach mówiły, żeby coś wziąść. Ale niee, to jak pani nie wie co to jest, to niech pani nic nie daje. Najwyżej się dopytam. Główkowałam nad tą tulipanozą, to mnie facet zaskoczył! Wszedł szef. Zapytam może on mądrz

Jodyna i płyn Lugola. Apteczka pierwszej pomocy (2).

Jodyna Jednym z najstarszych leków odkażających jest Jodyna. Ciemnobrunatna ciecz, sprzedawana w małych, szklanych, ciemnych buteleczkach. To 3% SPIRYTUSOWY roztwór jodu z jodkiem potasu. Kiedyś wykonywano go w aptekach w recepturze, teraz jest produkowany już przemysłowo. 1. Zabójczo działa na bakterie, grzyby, wirusy. 2. Dezynfekuje zranienia i otarcia, ale nie można stosować jodyny na otwarte rany (np.: cięte). 3. Może być stosowana do walki z trądzikiem. Kiedyś stosowano jodynę w gabinetach kosmetycznych, rozcieńczano ją z wodą i takim roztworem przemywano twarz. Skóra była dezynfekowana i przez to zmniejszała objawy trądziku. Ciekawostką jest to, że równomiernie nałożony na skórę, roztwór z jodyną nadaje opalony odcień - co panie wykorzystywały kiedyś zamiast samoopalaczy. Wadą jest to, że może zabarwiać skórę na brudnawy, żółtawo - pomarańczowy  kolor i pozostawia smugi Ponadto jod wchłania się do organizmu i może uczulać, a jego nadmiar prowadzi do nadc

Dermatol i Kalium manganicum czyli proszki w Apteczce (3)

W domowej apteczce i w wyprawach wakacyjnych zmieszczą się na pewno 2 papierowe torebeczki z proszkami o nazwach: Dermatol i nadmanganian potasu - Kalium manganicum. Mają formę sypką więc się nie porozlewają w torebkach czy walizkach. Obydwa są dostępne w aptece. Dermatol to sproszkowana substancja, którą jest (o naukowo brzmiącej nazwie) - zasadowy galusan bizmutu.  Stosuje się go zewnętrznie na skaleczenia, otarcia, rany i to nawet te krwawiące i ropiejące, gdyż lekko posypane takim proszkiem ładnie się wysuszają.  Działa przeciwzapalnie, przeciwgnilnie, ściągająco, Może być stosowany także przy hemoroidach (czopki: Hemorectal , Procto-hemolan ), Leczy wypryski trądzikowe, owrzodzenia, odparzenia, stany zapalne skóry. Może być dodatkiem do maści, kremów, czopków, mazideł czy zawiesin. Ale jak to się używa? Wystarczy posypać niewielką ilością proszku na sączącą się ranę czy miejsce chorobowo zmienione - i już! O ile Dermatol stosujemy bezpośrednio