Przejdź do głównej zawartości

Zaproszenie na kawe

Tak. W aptece też się zdarzają...flirciki z kawą w tle :)

Pan dostawca numer 1- Adam. Zaczęło się niewinnie. Jakoś ponad rok temu zmienił się kierowca u jednego z hurtowników. Zamiast sympatycznego dziadka - pana Józka - na, hmm gadatliwego lowelasa w okolicach pięćdziesiątki. (Chodzi o wiek rzecz jasna.)

Dzień dobry, bla, ble, takie tam kurtuazyjne rozmówki. Jak z każdym dostawcą towaru aptecznego. 

Pewnego pięknego dnia, pana Adama rozbolała głowa. Aptekareczka z powołaniem, sprzedała jakiś lek przeciw migrenie. Następny dzień, pytanie „czy pomogło?”, wywołało lawinę zdarzeń z poradnika podrywacza. I się zaczęło. Co dzień jakieś uśmiechy. Rozmówki - już bardziej osobiste. Zapominania się (z jego strony :)), a to przybicia pieczątki do faktury, a to druku KP, a to wziął zamiast kopii faktury oryginał, to w cyferce się pomylił lub w ogóle zapomniał wziąć dokumenty. Komentarze w stylu: "to wszystko przez tę Czarną.
Szefowa zaczęła krzywo patrzeć i jeszcze bardziej krzywo komentować. 

W końcu mówię, "niechże się Pan skupi na swojej pracy, bo potem mi się bura dostaje, że Pana nie przypilnowałam".
-A kiedy się na kawę umówimy?
-Nie umówimy się na kawę.
-A czemuż to?
-Bo pan jest za stary i nie w moim typie- odpowiedziałam zgryźliwie.
-Co proszę?? A to jędza. Za stary…hahaha.

Pytanie o kawę pojawiało się niemal co dzień.
-No? kiedy ta kawa?
-Nie umówię się z Panem na kawę. Jestem zajęta.
-Ale zajęta, czy zajęta?
-Jedno i drugie.
-Ale jeśli chodzi o faceta to mi nie przeszkadza.  Hmm. Uwielbiam takich gości, co to na kilkanaście frontów działają...Żona w domu obiadki, kapcie, kawusia z mleczkiem, a on w każdej aptece po drodze bajer z panią w białym fartuchu dla sportu, chociaż na uprawiającego sport nie wygląda.
-Ale mi tak, a mojemu facetowi to by przeszkadzało na pewno jeszcze bardziej. Jest duży, łysy i zazdrosny, po co panu kłopoty?
-Hahahaha myślisz, że mu nie dam rady? Zresztą nie wierzę Ci, Ty z łysym? eee
-Wie pan, ja mam nietypowe gusta. Zdziwiłby się pan.
Hmmm odparł z przekąsem i spojrzał z niedowierzaniem.

Następny dzień, pan Adam wnosi towar i od drzwi z szelmowskim uśmiechem krzyczy:
-Ha!, już wymyśliłem. Zgolę włosy i zapiszę się na siłownię!!!!

Komentarze

Popularne

Tulipanoza...

 - Da mi pani coś na tulipanoze? Młody facet, ciągnący za sobą żonę z małym dzieckiem, wchodzi pewnym krokiem, z takim oto pytaniem na ustach. Na dzień dobry. - A co to jest tulipanoza? Bo ja nie wiem... - Przyznałam się pacjentowi lekko zaniepokojona tą niewiedzą na temat być może bardzo poważnej choroby, która jegomościa dotknęła. Pomyślałam po cichu: "jakaś nowa choroba weneryczna czy co??" ( Nie wiem dlaczego tak mi się skojarzyło... ;)) - No uczulenie na tulipany. - Odpowiada on patrząc na mnie. Dziewczyna prychnęła, uśmiechając się pod nosem. - Hm, nie słyszałam o tulipanozie szczerze mówiąc. Mogę panu dać coś ogólnie przeciw uczuleniom. Tabletki na alergię, maść jeśli ma pan wysypkę. - Ja nie mam jeszcze nic ale koleżanki, co pracują przy tulipanach mówiły, żeby coś wziąść. Ale niee, to jak pani nie wie co to jest, to niech pani nic nie daje. Najwyżej się dopytam. Główkowałam nad tą tulipanozą, to mnie facet zaskoczył! Wszedł szef. Zapytam może on mądrz

Jodyna i płyn Lugola. Apteczka pierwszej pomocy (2).

Jodyna Jednym z najstarszych leków odkażających jest Jodyna. Ciemnobrunatna ciecz, sprzedawana w małych, szklanych, ciemnych buteleczkach. To 3% SPIRYTUSOWY roztwór jodu z jodkiem potasu. Kiedyś wykonywano go w aptekach w recepturze, teraz jest produkowany już przemysłowo. 1. Zabójczo działa na bakterie, grzyby, wirusy. 2. Dezynfekuje zranienia i otarcia, ale nie można stosować jodyny na otwarte rany (np.: cięte). 3. Może być stosowana do walki z trądzikiem. Kiedyś stosowano jodynę w gabinetach kosmetycznych, rozcieńczano ją z wodą i takim roztworem przemywano twarz. Skóra była dezynfekowana i przez to zmniejszała objawy trądziku. Ciekawostką jest to, że równomiernie nałożony na skórę, roztwór z jodyną nadaje opalony odcień - co panie wykorzystywały kiedyś zamiast samoopalaczy. Wadą jest to, że może zabarwiać skórę na brudnawy, żółtawo - pomarańczowy  kolor i pozostawia smugi Ponadto jod wchłania się do organizmu i może uczulać, a jego nadmiar prowadzi do nadc

Dermatol i Kalium manganicum czyli proszki w Apteczce (3)

W domowej apteczce i w wyprawach wakacyjnych zmieszczą się na pewno 2 papierowe torebeczki z proszkami o nazwach: Dermatol i nadmanganian potasu - Kalium manganicum. Mają formę sypką więc się nie porozlewają w torebkach czy walizkach. Obydwa są dostępne w aptece. Dermatol to sproszkowana substancja, którą jest (o naukowo brzmiącej nazwie) - zasadowy galusan bizmutu.  Stosuje się go zewnętrznie na skaleczenia, otarcia, rany i to nawet te krwawiące i ropiejące, gdyż lekko posypane takim proszkiem ładnie się wysuszają.  Działa przeciwzapalnie, przeciwgnilnie, ściągająco, Może być stosowany także przy hemoroidach (czopki: Hemorectal , Procto-hemolan ), Leczy wypryski trądzikowe, owrzodzenia, odparzenia, stany zapalne skóry. Może być dodatkiem do maści, kremów, czopków, mazideł czy zawiesin. Ale jak to się używa? Wystarczy posypać niewielką ilością proszku na sączącą się ranę czy miejsce chorobowo zmienione - i już! O ile Dermatol stosujemy bezpośrednio