Przejdź do głównej zawartości

Jaszczurka...

Obsługuję dziś mamuśkę z małym brzdącem. 
Dziecię ma mniej niż roczek, siedzi sobie u mamy pod pachą, najpierw patrzy dużymi oczami na panią w okularach (czyli mnie). Potem zaciekawiło go coś innego pod ścianą. Tak się wiercił, że mało matce z rąk nie wypadł.
Okazało się, że dojrzał małą jaszczurkę, która cichaczem skradała się wzdłuż ściany.
I zaczęła się akcja łapania.

Dżordż poszedł po ekwipunek, jak zobaczyłam co przyniósł, to zdążyłam krzyknąć: - "tylko jej nie zabijaj!" Dzierżył dzielnie kwadratową szuflę metalową wielkości ekranu od komputera i miotłę, sam ma 1,80 wzrostu. Jeszcze mu brakowało kombinezonu ochronnego. Szedł dzielnie na to małe, niewinne stworzonko, jak co najmniej na jakiegoś warana.
- Nie będę jej zabijał, no co ty!
- No! Bo już myślałam...Tak się na nią szykujesz.
- Uważaj bo idzie do ciebie za ladę. Zwiała mi pod szafki.

Przeszła sobie na kable od komputera, pod moje nogi.
- Tylko mi nie piszcz! - mówi zamierzając się na nią z tym żelastwem.
- Przecież nie piszcze.
- Mówie do jaszczurki - powiedział klęcząc pod ladą, tłukąc się metalem i usiłując zmieść jaszczurkę. - Ale, że ty się nie boisz? Aga to by tu dawno krzyczała i biegała po aptece.

Na to zamieszanie wyszedł ze swojej jaskini boss. 
- Co tu się dzieje? Naprawdę jest jaszczurka? Gdzie? To czemu jej nie weźmiesz do ręki, przecież cie nie ugryzie! I cap, chwycił ją za ogon, położył Dżordżowi na łopatę i kazał wynieść na trawę. 
Dżordż trzymał ją na metr od siebie, gadając pod nosem: "nie panikuj, spokojnie" (tylko nie wiem czy to do jaszczurki czy do siebie czasem nie mówił :)). 



aptekareczka

Komentarze

Popularne

Tulipanoza...

 - Da mi pani coś na tulipanoze? Młody facet, ciągnący za sobą żonę z małym dzieckiem, wchodzi pewnym krokiem, z takim oto pytaniem na ustach. Na dzień dobry. - A co to jest tulipanoza? Bo ja nie wiem... - Przyznałam się pacjentowi lekko zaniepokojona tą niewiedzą na temat być może bardzo poważnej choroby, która jegomościa dotknęła. Pomyślałam po cichu: "jakaś nowa choroba weneryczna czy co??" ( Nie wiem dlaczego tak mi się skojarzyło... ;)) - No uczulenie na tulipany. - Odpowiada on patrząc na mnie. Dziewczyna prychnęła, uśmiechając się pod nosem. - Hm, nie słyszałam o tulipanozie szczerze mówiąc. Mogę panu dać coś ogólnie przeciw uczuleniom. Tabletki na alergię, maść jeśli ma pan wysypkę. - Ja nie mam jeszcze nic ale koleżanki, co pracują przy tulipanach mówiły, żeby coś wziąść. Ale niee, to jak pani nie wie co to jest, to niech pani nic nie daje. Najwyżej się dopytam. Główkowałam nad tą tulipanozą, to mnie facet zaskoczył! Wszedł szef. Zapytam może on mądrz

Jodyna i płyn Lugola. Apteczka pierwszej pomocy (2).

Jodyna Jednym z najstarszych leków odkażających jest Jodyna. Ciemnobrunatna ciecz, sprzedawana w małych, szklanych, ciemnych buteleczkach. To 3% SPIRYTUSOWY roztwór jodu z jodkiem potasu. Kiedyś wykonywano go w aptekach w recepturze, teraz jest produkowany już przemysłowo. 1. Zabójczo działa na bakterie, grzyby, wirusy. 2. Dezynfekuje zranienia i otarcia, ale nie można stosować jodyny na otwarte rany (np.: cięte). 3. Może być stosowana do walki z trądzikiem. Kiedyś stosowano jodynę w gabinetach kosmetycznych, rozcieńczano ją z wodą i takim roztworem przemywano twarz. Skóra była dezynfekowana i przez to zmniejszała objawy trądziku. Ciekawostką jest to, że równomiernie nałożony na skórę, roztwór z jodyną nadaje opalony odcień - co panie wykorzystywały kiedyś zamiast samoopalaczy. Wadą jest to, że może zabarwiać skórę na brudnawy, żółtawo - pomarańczowy  kolor i pozostawia smugi Ponadto jod wchłania się do organizmu i może uczulać, a jego nadmiar prowadzi do nadc

Dermatol i Kalium manganicum czyli proszki w Apteczce (3)

W domowej apteczce i w wyprawach wakacyjnych zmieszczą się na pewno 2 papierowe torebeczki z proszkami o nazwach: Dermatol i nadmanganian potasu - Kalium manganicum. Mają formę sypką więc się nie porozlewają w torebkach czy walizkach. Obydwa są dostępne w aptece. Dermatol to sproszkowana substancja, którą jest (o naukowo brzmiącej nazwie) - zasadowy galusan bizmutu.  Stosuje się go zewnętrznie na skaleczenia, otarcia, rany i to nawet te krwawiące i ropiejące, gdyż lekko posypane takim proszkiem ładnie się wysuszają.  Działa przeciwzapalnie, przeciwgnilnie, ściągająco, Może być stosowany także przy hemoroidach (czopki: Hemorectal , Procto-hemolan ), Leczy wypryski trądzikowe, owrzodzenia, odparzenia, stany zapalne skóry. Może być dodatkiem do maści, kremów, czopków, mazideł czy zawiesin. Ale jak to się używa? Wystarczy posypać niewielką ilością proszku na sączącą się ranę czy miejsce chorobowo zmienione - i już! O ile Dermatol stosujemy bezpośrednio