Nowy tydzień.
Zaczęło się, fala (pacjentów) weszła.
Nie wiem jak to się dzieje, że jest pusto a potem nagle wchodzi na raz kilka osób...Prawo fali? Ciekawe czy coś takiego istnieje. O jest prawo serii chyba. (Uwaga uruchomiły się moje myśli wewnętrzne ;)).
Ja przy jednej ladzie - czyt.okienku, koleżanka przy drugiej.
Na początku nieśmiało do mnie podchodzą, czuję się jak stażystka w nowej aptece, coś mi to przypomina...
- "Ja do tej drugiej pani, bo ona wie o co chodzi..." słyszę tłumaczenia. Ale jak się robi kolejka nie ma wyjścia, biorą kogo popadnie. Bęc. Padło i na mnie.
- Poproszę i tu pada nazwa leku S, którego nie ma ani pod literką S ani w podręcznych, ani na witrynkach. Czacha dymi, ecie pecie gdzie leżycie?, w końcu pytam Gosi: "aa jak nie ma tu, to w magazynie na dole" - odpowiada.
Lecę na dół do magazynu mijając 3 zakręty, 2 pary schodów i kolejne 2 zakręty, otwieram jedne drzwi - zonk, to kotłownia; drugie - jest magazyn właściwy! Rozglądam się po półkach, nie ma. Szlag! Wracam na górę, okazuje się, że gdzie był?
W magazynie, na dole a dokładnie w magazynie, na górze ale na dole w szafce, ot taki skrót myślowy. :)
Ileż to sobie człowiek trudu zadaje przez RÓŻNE niedopowiedzenia...
aptekareczka - stara stażystka.
Zaczęło się, fala (pacjentów) weszła.
Nie wiem jak to się dzieje, że jest pusto a potem nagle wchodzi na raz kilka osób...Prawo fali? Ciekawe czy coś takiego istnieje. O jest prawo serii chyba. (Uwaga uruchomiły się moje myśli wewnętrzne ;)).
Ja przy jednej ladzie - czyt.okienku, koleżanka przy drugiej.
Na początku nieśmiało do mnie podchodzą, czuję się jak stażystka w nowej aptece, coś mi to przypomina...
- "Ja do tej drugiej pani, bo ona wie o co chodzi..." słyszę tłumaczenia. Ale jak się robi kolejka nie ma wyjścia, biorą kogo popadnie. Bęc. Padło i na mnie.
- Poproszę i tu pada nazwa leku S, którego nie ma ani pod literką S ani w podręcznych, ani na witrynkach. Czacha dymi, ecie pecie gdzie leżycie?, w końcu pytam Gosi: "aa jak nie ma tu, to w magazynie na dole" - odpowiada.
Lecę na dół do magazynu mijając 3 zakręty, 2 pary schodów i kolejne 2 zakręty, otwieram jedne drzwi - zonk, to kotłownia; drugie - jest magazyn właściwy! Rozglądam się po półkach, nie ma. Szlag! Wracam na górę, okazuje się, że gdzie był?
W magazynie, na dole a dokładnie w magazynie, na górze ale na dole w szafce, ot taki skrót myślowy. :)
Ileż to sobie człowiek trudu zadaje przez RÓŻNE niedopowiedzenia...
aptekareczka - stara stażystka.
Sznurki, kolorowe sznurki !
OdpowiedzUsuń