Wieczorem, godzina po 18. Ostatni pacjent wszedł.
Pukam. Wchodzę do gabinetu doktora. Czekałam trochę pod drzwiami, grzecznie, żeby ten ostatni pacjent wyszedł.
Młody lekarz, łysiejący w okularach siedzi sobie za biurkiem. Bałagan na tym biurkuuu niemożebny, wszędzie papiery, kartoteki, długopisy.
-"Dzień dobry - mówię - ostatnia pacjentka do doktora".
- Hmm, nazwisko? pyta, przeszukując biurko w poszukiwaniu kartoteki.
Podałam nazwisko (przecież i tak nie jestem zarejestrowana, uśmiechnęłam się patrząc jak przeszukuje ten totalny rozgardiasz w lekkim popłochu :)). Usiadłam sobie naprzeciw niego i mówię.
-"Panie doktorze, w zasadzie to ja jestem z inną sprawą. Receptę przyszłam poprawić."
Podałam mu receptę.
-"Tutaj, jakby pan napisał dawkowanie przy tym leku."
A on, wczytuje się pilnie w tę receptę...wczytuje się...wczytuje w końcu pyta:
- A co ja tu w ogóle napisałem...??
- Przeliterować panu?
- I taką długą nazwę? sam to wymyśliłem?
...
Taaaa ;)
aptekareczka
Pukam. Wchodzę do gabinetu doktora. Czekałam trochę pod drzwiami, grzecznie, żeby ten ostatni pacjent wyszedł.
Młody lekarz, łysiejący w okularach siedzi sobie za biurkiem. Bałagan na tym biurkuuu niemożebny, wszędzie papiery, kartoteki, długopisy.
-"Dzień dobry - mówię - ostatnia pacjentka do doktora".
- Hmm, nazwisko? pyta, przeszukując biurko w poszukiwaniu kartoteki.
Podałam nazwisko (przecież i tak nie jestem zarejestrowana, uśmiechnęłam się patrząc jak przeszukuje ten totalny rozgardiasz w lekkim popłochu :)). Usiadłam sobie naprzeciw niego i mówię.
-"Panie doktorze, w zasadzie to ja jestem z inną sprawą. Receptę przyszłam poprawić."
Podałam mu receptę.
-"Tutaj, jakby pan napisał dawkowanie przy tym leku."
A on, wczytuje się pilnie w tę receptę...wczytuje się...wczytuje w końcu pyta:
- A co ja tu w ogóle napisałem...??
- Przeliterować panu?
- I taką długą nazwę? sam to wymyśliłem?
...
Taaaa ;)
aptekareczka
Komentarze
Prześlij komentarz