Moja stała klientka pani W, z samego już raniutka wkracza do apteki.
"Dzień dobry. Pierwszy klient dziś." (zresztą nie tylko dziś...:))
Różnica między klientem a pacjentem jest wg mnie taka, że pacjent jest chory i potrzebuje leków dla powrotu do zdrowia.
A klient - od leków się uzależnia i jest niemal codziennie w aptece.
-"Dzień dobry, ja wiem, że pani lubi śliwki. Przyniosę później reklamóweczkę, ciasto pani sobie upiecze.
A teraz poproszę 2 walerianki*... Pieniążki też przyniosę później...(w mojej głowie chmurka: z napisem "wiedziałam, że nic bezinteresownego...") jak będę z działki wracała. Pani wie, taka ładna pogoda, coś trzeba będzie robić na tej działeczce." Uśmiecha się chowając szybciutko zakupy drżącymi rękami. Już o tak wczesnej porze - 8 rano - można wyczuć delikatną woń pochodzenia etanolowego.
Żal mi kobiety, wszyscy udajemy, że nikt nie wie o co chodzi - a tu niestety trzeba nazywać rzeczy po imieniu. Nałóg.
Naprawdę fajna babka, poczucie humoru, inteligencja nieprzeciętna. Cóż...
* Tinctura waleriana,(nalewka walerianowa na spirytusie 40%),
** Waleriana, inaczej kozłek lekarski, to roślina, która
- ma właściwości uspokajające, działa na układ nerwowy.
- pomaga także przy niepokoju, palpitacji serca, bezsenności.
Nie należy stosować łącznie z alkoholem. Po zażyciu należy uważać, gdyż może powodować osłabienie refleksu, zdolność postrzegania.
Śliwki faktycznie przyniosła, pieniążki będą jednak trochę później...
Upiekłam ciasto z tych śliwek.
Przepis bardzo prosty, bo za inne się nie biorę. Ma być prosto i smacznie.
1 margaryna
3 szkl. mąki
1 szkl. cukru
2 żółtka, 1 jajo całe,
1 łyżeczka proszku do pieczenia.
1 łyżka gęstej śmietany
śliwki - ile wlezie na blachę
Wszystko (bez śliwek) ładnie, poszatkować nożem, potem rączkami ciasto ładnie wyrobić. Trochę się przy tym oczywiście pobabrać można...
Wstawiłam do lodówki na godzinę.
Potem ciasto rozwałkować, to znaczy starać się rozwałkować, bo nie będzie tak łatwo i wyłożyć na blachę.
Ja sobie wykładam na taką okrągłą formę do tarty.
Na ciasto wykładam śliwki - ile się zmieści, byle gęsto i posypać je cukrem waniliowym.
Z 2 białek, które powinny zostać po jajkach, ubiłam pianę z cukrem i wyłożyłam na śliweczki. Można też zrobić kruszonkę...Ale poszłam na łatwiznę i przyznam, że za to wyszła taka fajna bezowata słodycz na tych śliweczkach.
Piec wszystko w temp. 180 stopni C, czas do godziny. Czas podany przez przepis i tak nie jest adekwatny do czasu pieczenia w moim piekarniku, wiec po prostu sobie to ciasto podglądam i jak jest zarumienione to wyłączam. Orientacyjnie wynosi koło 1 godziny.
Kawał tego ciasta odkroiłam i wprosiłam się do znajomych na kawę...:)
Smacznego,
aptekareczka
"Dzień dobry. Pierwszy klient dziś." (zresztą nie tylko dziś...:))
Różnica między klientem a pacjentem jest wg mnie taka, że pacjent jest chory i potrzebuje leków dla powrotu do zdrowia.
A klient - od leków się uzależnia i jest niemal codziennie w aptece.
-"Dzień dobry, ja wiem, że pani lubi śliwki. Przyniosę później reklamóweczkę, ciasto pani sobie upiecze.
A teraz poproszę 2 walerianki*... Pieniążki też przyniosę później...(w mojej głowie chmurka: z napisem "wiedziałam, że nic bezinteresownego...") jak będę z działki wracała. Pani wie, taka ładna pogoda, coś trzeba będzie robić na tej działeczce." Uśmiecha się chowając szybciutko zakupy drżącymi rękami. Już o tak wczesnej porze - 8 rano - można wyczuć delikatną woń pochodzenia etanolowego.
Żal mi kobiety, wszyscy udajemy, że nikt nie wie o co chodzi - a tu niestety trzeba nazywać rzeczy po imieniu. Nałóg.
Naprawdę fajna babka, poczucie humoru, inteligencja nieprzeciętna. Cóż...
* Tinctura waleriana,(nalewka walerianowa na spirytusie 40%),
** Waleriana, inaczej kozłek lekarski, to roślina, która
- ma właściwości uspokajające, działa na układ nerwowy.
- pomaga także przy niepokoju, palpitacji serca, bezsenności.
Nie należy stosować łącznie z alkoholem. Po zażyciu należy uważać, gdyż może powodować osłabienie refleksu, zdolność postrzegania.
Śliwki faktycznie przyniosła, pieniążki będą jednak trochę później...
Upiekłam ciasto z tych śliwek.
Przepis bardzo prosty, bo za inne się nie biorę. Ma być prosto i smacznie.
1 margaryna
3 szkl. mąki
1 szkl. cukru
2 żółtka, 1 jajo całe,
1 łyżeczka proszku do pieczenia.
1 łyżka gęstej śmietany
śliwki - ile wlezie na blachę
Wszystko (bez śliwek) ładnie, poszatkować nożem, potem rączkami ciasto ładnie wyrobić. Trochę się przy tym oczywiście pobabrać można...
Wstawiłam do lodówki na godzinę.
Potem ciasto rozwałkować, to znaczy starać się rozwałkować, bo nie będzie tak łatwo i wyłożyć na blachę.
Ja sobie wykładam na taką okrągłą formę do tarty.
Na ciasto wykładam śliwki - ile się zmieści, byle gęsto i posypać je cukrem waniliowym.
Z 2 białek, które powinny zostać po jajkach, ubiłam pianę z cukrem i wyłożyłam na śliweczki. Można też zrobić kruszonkę...Ale poszłam na łatwiznę i przyznam, że za to wyszła taka fajna bezowata słodycz na tych śliweczkach.
Piec wszystko w temp. 180 stopni C, czas do godziny. Czas podany przez przepis i tak nie jest adekwatny do czasu pieczenia w moim piekarniku, wiec po prostu sobie to ciasto podglądam i jak jest zarumienione to wyłączam. Orientacyjnie wynosi koło 1 godziny.
Kawał tego ciasta odkroiłam i wprosiłam się do znajomych na kawę...:)
Smacznego,
aptekareczka
Komentarze
Prześlij komentarz