Przejdź do głównej zawartości

Mafia aptekarska ...



Przychodzi pacjent, nowy, pierwszy raz gościa u nas widzę. Wyraz twarzy wskazuje na mocne wzburzenie, wkurzenie, żeby nie powiedzieć dosadniej…Nerwowe ruchy, groźne spojrzenie. 

Rzuca receptę na ladę.

Biorę ją, czytam i już widzę, że brakuje mi jednego leku. Mówię do siebie w myślach: „ocho, się zacznie”, a na głos:
-Wie pan, nie mam jednego leku z tej recepty. Mogłabym zamówić na jutro jeśli pan poczeka –chyba, że będzie pan szukał w innej aptece.

-Nie będę szukał- burknął zniecierpliwiony. Już w trzech byłem i nie ma. Nie mam czasu na łażenie. Mafia!! Co jest z tymi lekami??!!

-Widzi pan -tłumaczę grzecznie- to jest nowość, jest to pierwsza taka recepta na ten lek u nas, nie trzymamy go na stanie, ale jutro dla pana będzie. Zapraszam. Tymczasem wydam te leki, które mam. Proszę bardzo –podałam mu zapakowane leki -jutro pan zapłaci za wszystko, a jak będzie pan odbierał, proszę podać tylko nazwisko.

-Nazwisko?! A pani skąd mnie zna?!! Pyta podejrzliwie.

 -Ja pana nie znam…

-To skąd pani wie jak mam na nazwisko?!! Zmrużone oczka na skierowane na mnie, świdrują na wskroś.

-Hmm, no przecież z recepty można przeczytać…Uśmiecham się bezwiednie.

-Aha - trochę się zmieszał, ale już za chwilę.... - No mówiłem, że mafia!! Wszystko o wszystkich wiedzą. Nazwisko, pesel, adres i jeszcze w dodatku na co człowiek choruje! Nie mafia?! 

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne

Tulipanoza...

 - Da mi pani coś na tulipanoze? Młody facet, ciągnący za sobą żonę z małym dzieckiem, wchodzi pewnym krokiem, z takim oto pytaniem na ustach. Na dzień dobry. - A co to jest tulipanoza? Bo ja nie wiem... - Przyznałam się pacjentowi lekko zaniepokojona tą niewiedzą na temat być może bardzo poważnej choroby, która jegomościa dotknęła. Pomyślałam po cichu: "jakaś nowa choroba weneryczna czy co??" ( Nie wiem dlaczego tak mi się skojarzyło... ;)) - No uczulenie na tulipany. - Odpowiada on patrząc na mnie. Dziewczyna prychnęła, uśmiechając się pod nosem. - Hm, nie słyszałam o tulipanozie szczerze mówiąc. Mogę panu dać coś ogólnie przeciw uczuleniom. Tabletki na alergię, maść jeśli ma pan wysypkę. - Ja nie mam jeszcze nic ale koleżanki, co pracują przy tulipanach mówiły, żeby coś wziąść. Ale niee, to jak pani nie wie co to jest, to niech pani nic nie daje. Najwyżej się dopytam. Główkowałam nad tą tulipanozą, to mnie facet zaskoczył! Wszedł szef. Zapytam może on mądrz...

Jodyna i płyn Lugola. Apteczka pierwszej pomocy (2).

Jodyna Jednym z najstarszych leków odkażających jest Jodyna. Ciemnobrunatna ciecz, sprzedawana w małych, szklanych, ciemnych buteleczkach. To 3% SPIRYTUSOWY roztwór jodu z jodkiem potasu. Kiedyś wykonywano go w aptekach w recepturze, teraz jest produkowany już przemysłowo. 1. Zabójczo działa na bakterie, grzyby, wirusy. 2. Dezynfekuje zranienia i otarcia, ale nie można stosować jodyny na otwarte rany (np.: cięte). 3. Może być stosowana do walki z trądzikiem. Kiedyś stosowano jodynę w gabinetach kosmetycznych, rozcieńczano ją z wodą i takim roztworem przemywano twarz. Skóra była dezynfekowana i przez to zmniejszała objawy trądziku. Ciekawostką jest to, że równomiernie nałożony na skórę, roztwór z jodyną nadaje opalony odcień - co panie wykorzystywały kiedyś zamiast samoopalaczy. Wadą jest to, że może zabarwiać skórę na brudnawy, żółtawo - pomarańczowy  kolor i pozostawia smugi Ponadto jod wchłania się do organizmu i może uczulać, a jego nadmiar prowadzi do ...

Jak dbam o odporność mojego dziecka.

Odkąd zostałam mamą coraz częściej zwracam uwagę na zdrowe odżywianie i naturalne metody leczenia. Gdy moje dziecko ma katar czy jest przeziębione staram się stosować przede wszystkim jak najmniej leków, dlaczego? Otóż małe dziecko nabywa swoją odporność poprzez kontakt z bakteriami i wirusami, organizm musi nauczyć się z nimi walczyć.  Bardzo ważne jest karmienie piersią, wiadomo bez zmuszania do tego matki i w miarę jej możliwości. Mleko matki zwłaszcza w tych pierwszych 3 miesiącach daje dziecku już częściową odporność korzystając z przeciwciał matki.  Następnie to szczepienia dziecka. Inne sposoby to zdrowe odżywianie, co pozwala na dostarczenie witamin, minerałów. Warzywa od dziadka czy cioci z ogródka, zupy gotowane przeze mnie, soki domowej roboty z aronii, bzu czarnego, malin, kompoty z jabłek.  Oczywiście podawanie dodatkowo witaminy D, która wpływa na przyswajanie wapnia, budowę kośćca, zębów i odporność. Bardzo dużo spacerów czy to zimą c...