- Dzień dobry, słucham panią. - "EE, ja się chyba z panią nie dogadaam." Starsza pani patrzy na mnie podejrzliwie z kwaśną miną. - To może pani spróbuje jednak, zobaczymy może damy radę . - "Proszę głośniej, bo ja nie słyszę." Odpowiada pacjentka, na dowód tego przekręca głowę. - Niech pani powie o co chodzi! - powtarzam głośniej. - "Głośniej, głośniej bo nie słyszę!" Wyraźnie poirytowana pacjentka podaje recepty na ladę, z niechęcią ale widzi, że nie ma wyjścia, bo stoję tylko ja i kolejna pacjentka za nią a znikąd pomocy innych, "swoich" ulubionych aptekarek. Jeszcze za cicho, nawet jak będę krzyczała będzie za cicho... - mówię do siebie półgłosem, pod nosem odbierając recepty. Uwaga, to pacjent w stylu "wymagający". Taki, co to zawsze ma racje, wie co mu się należy, pamięć ma słonia, zna swoje prawa a obowiązki innych. No cóż i tak się nie dam. :) 5 dużych recept dla pani Eugenii - tak miała na imię. Ale nie omieszkała mi...
Porady o zdrowiu, zielarstwie, medycynie naturalnej.