Opowiem wam nie bajkę, o jednej babci, co to drugiej chciała zrobić dobrze.
Spotykają się dwie babcie na ploteczkach. Ciastko, kawa, biały obrusik, ulubiony serial amerykański: "Moda na sukces" - odcinek numer 23544 w tle, w którym to Sali Spectra krzyczy na swojego piątego męża, a Brook leży w łóżku z trzecim wnukiem (wiem ze słyszenia ;)).
Babci numer 1 nagle się zrobiło słabo - może z wrażenia, że w tej Ameryce takie cuda się dzieją.
No to druga, szybciutko na pomoc skoczyła do swojej apteczki domowej i zaserwowała swój osobisty lek na nadciśnienie...
...nastąpiła stop klatka.
...nastąpiła stop klatka.
A potem przyjechał lekarz.
A tłumaczenie
(babci numer 2 - pani Stasi, która była taka gościnna i mi to potem relacjonowała) było takie:
"Bo myślałam, że Józi też pomoże, skoro mnie to lekarstwo pomaga, ona tak
bardzo źle się czuła..."
Tyle, że Józia miała ciśnienie baardzo niskie i
puls 30 i całe szczęście, że wypiła tą kawę w międzyczasie...zanim zjawił się lekarz wezwany do mdlejącej pacjentki.
Historia skończyła się happy endem. Babcia 1 doszła do siebie a babcia 2 ma nauczkę, coby sąsiadek nie leczyć.
Stąd wzięło się przykazanie 11 - pamiętaj abyś leków cudzych nie brał,
amen.
aptekareczka
Nigdy nie lubiłem Sali Spectry !
OdpowiedzUsuń