Pamięć to bardzo fajne zjawisko mózgowe:
- najpierw receptory mózgu wyłapują jakiś bodziec, który nas zainteresuje - czyli spostrzeżenie;
- ten bodziec jest przetworzony w impulsy nerwowe - wytwarza się ślad pamięciowy i proces zapamiętywania się uruchamia;
- ślad utrwala się przez skojarzenia z poprzednimi już obecnymi w mózgu śladami - dochodzi do przypominania, czyli przywoływania danych z pamięci.
Pamięć w pierwszym etapie jest sensoryczna, ulotna, wtedy kiedy informacje dostarczamy przez zmysły, trwa krótko koło 1 sekundy.
Gdy spostrzeżenie warte jest przechowania na dłuższy, wówczas uruchamia się pamięć krótkotrwała tzw.: robocza. Dzięki niej potrafimy zrozumieć przeczytane słowa, opracowujemy to co widzimy czy słyszymy w danym czasie, trwa około 30 sekund. To dzięki niej dochodzi do przejściowego gromadzenia informacji.
Wreszcie pamięć długotrwała to po prostu magazyn śladów, zakodowane informacje, które zostały już przetworzone. Ma nieograniczoną ilość miejsca i nieskończony czas przechowywania.
Pamięć pogarsza się z wiekiem, coraz więcej czasu nam potrzeba na przypominanie sobie o czymś, powtarzają się historię typu: "no mam to coś na końcu języka", albo: "oho zapomniałam po co tu przyszłam"...
Czasami zbyt wiele informacji, powoduje zaburzenia pamięci albo raczej brak koncentracji.
I z tym można sobie poradzić. A jak? O tym w następnej części.
Coś na wesoło z życia apteki...
Zapominam się. Ma pani coś na pamięć? Takie właśnie mam pytania.
A
wczoraj przyszła pacjentka z receptami. Pod drzwiami zostawiła pieska -
sznaucerka, który zaglądał przez szybę do apteki. I zaczęła się
rozmowa.
- Ten pani piesek tak zagląda za panią - mówi Joanna.
-
Tak proszę pani, ja go w ogóle muszę zabierać ze sobą nawet do sklepu,
bo zięć to mnie ostrzegł, że spod sklepu mi go ukradną kiedyś. Więc go
zabieram ze sobą.
- A ja
proszę pani ostatnio swojego psa zapomniałam pod Eko, przywiązałam go,
poszłam sobie na zakupy, już stoję pod kasą, płacę, dzwoni córka, że
szybko mam ją podwieźć na angielski bo się spóźni. Więc wyleciałam,
przybiegłam do domu i jadę.
- A pies? pyta pani przerażona.
-
No właśnie - zaśmiała się Joanna. - A psa to mi przynieśli do apteki,
bo wiedzieli, że mój. Ale wie pani jaką musiał mieć pies minę jak
widział, że koło niego przebiegam?
No taką pamięć mieć to naprawdę nieciekawie...a co dalej??!
Co wtedy, czy można po coś sięgnąć z aptecznej magicznej półeczki?
No, baaa. I na to jest tableteczka.
Najpierw
jednak warto ćwiczyć pamięć, są różne mnemotechniki. Wierszyki,
krzyżówki, sudoku, rysuneczki, karteczki, ściągi, skojarzenia, każdy tam
swój sposób na pamięć ma. Ostatnio wyczytałam w piśmie naukowym, że
nawet gry komputerowe pomagają na lepszą pracę mózgu- to wiadomość
optymistyczna dla nałogowych graczy :).
:)
aptekareczka z dobrą pamięcią.
Komentarze
Prześlij komentarz