Hmm. Ostatnio nie mogę doczytać żadnej książki za którą się zabieram. Po kilku stronach odkładam, zaczynam drugą i tak już mam minimum 3 zaczęte i ani jednej skończonej.
Zastanawiam się po cichu: albo poziom piśmiennictwa spadł, albo ja nie mogę się skupić. Zaczynam się bać, że mogę popaść w jednostkę chorobową, zwaną "analfabetyzmem wtórnym." A na to lekarstwa już nie znam.
Mało tego zauważyłam, że teraz każdy jest pisarzem. Tak zresztą jak i blogowcem ;). Moda na pisanie, na blogowanie - tylko czytać nie ma komu. Paradoks... Myślę sobie przy tym, że wiele mamy do powiedzenia i pokazania. Ale to jest też taki fajny rodzaj ekshibicjonizmu. Być może świadczy to o tym, że coraz mniej mamy kompleksów, coraz bardziej chcemy się chwalić, uzewnętrzniać. I to jest świetne. Twittery, fejsbooki, jutuby, inne serwery. Każdy coś dla siebie znajdzie.
Zaczęłyśmy w pracy dyskusje na ten temat, tzn. na temat poziomu czytelnictwa i piśmiennictwa naszego narodu, jakie to mamy bestsellery na rynku, co tam ostatnio przeczytałyśmy. Nawet pacjentka, pani Władzia się dołączyła. Zrodziła się ciekawa rozmowa i w jej trakcie szefowa poleciła mi, (ba!! nawet pożyczyła) książkę: "Sprawa Colliniego"- Ferdinanda von Schiracha.
Powiem szczerze, przeczytałam ją w 3 godziny, wyłączając wszystko, co mogłoby zakłócać ciszę.
Oparta na faktach, w której autor - prawnik - wartko i bardzo płynnym językiem opisuje proces
o morderstwo. Wtopiona w to historia zbrodni hitlerowskich, ciekawe i obiektywne spojrzenie na ludzkie życie. Bez zbędnego oceniania. Polecam.
Szara aptekareczka :)
Zastanawiam się po cichu: albo poziom piśmiennictwa spadł, albo ja nie mogę się skupić. Zaczynam się bać, że mogę popaść w jednostkę chorobową, zwaną "analfabetyzmem wtórnym." A na to lekarstwa już nie znam.
Mało tego zauważyłam, że teraz każdy jest pisarzem. Tak zresztą jak i blogowcem ;). Moda na pisanie, na blogowanie - tylko czytać nie ma komu. Paradoks... Myślę sobie przy tym, że wiele mamy do powiedzenia i pokazania. Ale to jest też taki fajny rodzaj ekshibicjonizmu. Być może świadczy to o tym, że coraz mniej mamy kompleksów, coraz bardziej chcemy się chwalić, uzewnętrzniać. I to jest świetne. Twittery, fejsbooki, jutuby, inne serwery. Każdy coś dla siebie znajdzie.
Zaczęłyśmy w pracy dyskusje na ten temat, tzn. na temat poziomu czytelnictwa i piśmiennictwa naszego narodu, jakie to mamy bestsellery na rynku, co tam ostatnio przeczytałyśmy. Nawet pacjentka, pani Władzia się dołączyła. Zrodziła się ciekawa rozmowa i w jej trakcie szefowa poleciła mi, (ba!! nawet pożyczyła) książkę: "Sprawa Colliniego"- Ferdinanda von Schiracha.
Powiem szczerze, przeczytałam ją w 3 godziny, wyłączając wszystko, co mogłoby zakłócać ciszę.
Oparta na faktach, w której autor - prawnik - wartko i bardzo płynnym językiem opisuje proces
o morderstwo. Wtopiona w to historia zbrodni hitlerowskich, ciekawe i obiektywne spojrzenie na ludzkie życie. Bez zbędnego oceniania. Polecam.
"Ludzie nie są czarni ani biali, są szarzy." Cytat z książki.
Szara aptekareczka :)
Komentarze
Prześlij komentarz