Przejdź do głównej zawartości

Świr na drodze. Aptekarka w podróży odc. 2

Wjazd na autostradę.
 Podjechałam za daleko maszyny biletowej, otwieram szybkę, na oko widać, że zdecydowanie za daleko,
a że rączki ciut za krótkie, Oki  no cóż zda….

- Jakżeś kur… zajechała!! Głupa piz… no, jak kur…!!!

Słyszę za sobą, a w lusterku widzę „sympatycznego” - coś a’ la James Dean, przystojnego blondyna  
w wozie dostawczym o fantastycznie brzmiącym, donośnym głosie. No, jakby ze mną w aucie siedział tak się darł. Myślę: "spadaj pacanie".

Odpięłam pasy. Otworzyłam drzwi, nie będę się chamem przejmować, wystawiłam jedną nóżkę, potem drugą, hops nacisnęłam guziczek, bilecik wyjechał. Wyciągnęłam bilecik, wsiadłam do auta, zapięłam pasy
i jazda.

- Jedź, kur... jedź, jedź!!!Jedź, jedź…- Koleś mi krzyczy uprzejmie na do widzenia. Mało mu piana z pyska nie wycieknie.

Wjeżdżam na autostradę z pasa zanikającego, auta pędzą, patrzę w lusterka.

I jak mi klakson w ucho nie wpadanie znienacka. I trąbi i trąbi, "co się dzieje?"
TYP z dostawczego na ogonie mi siedzi i jakby mógł, to z chęcią by mnie chyba wepchnął pod nadjeżdżające auta. Widzę w lusterku, że go mam na zderzaku. Pomyślałam, co pomyślałam...

Wjeżdżam, a TEN mnie wyprzedza, zwalnia na wysokości kabiny kierowcy i widzę kątem oka, coś tam ryczy. Wystawiłam więc lewą rękę i uniosłam palec środkowy mówiąc „fu.. you”.
Uśmiechnęłam się "uprzejmie". Wyprzedził mnie w takim nerwowym manewrze, że cała paka dostawczego zaczęła się przechylać na lewo, autem zarzuciło a rozpędzony za nim audi 7, wyprzedzając GO mało się nie znalazł na barierce rozdzielającej oba pasy autostrady.

Pomyślałam tylko: przez takich nerwowych, niewyrozumiałych świrów, ludzie giną. 

Dla porównania, wracam tą samą autostradą, dwa dni później. Korki, duży ruch, stoimy przed tymi maszynami. Pan przede mną, za daleko podjechał… Też… I raz próbuje, i drugi, i nie dostaje…
W końcu po kilkunastu próbach, udało mu się nacisnąć przycisk… A teraz, wyciągnij tu bilet, który za cholerę nie chce się dać złapać. Trwało to ok. 3 minuty, zanim go wyrwał z paszczy automatu. Zaczęłam się śmiać, widzę gość za mną również, panu przede mną wreszcie się udało! Przeprosił nas gestem dłoni…
Można normalnie...
Na uspokojenie polecam ziołowe leki, które nie powodują senności i zaburzeń koncentracji a pomogą się wyciszyć, Czasami, po prostu tego nam potrzeba. Każdemu się zdarza cięższy dzień…
Nie trzeba się wyżywać po INNYCH. 

Kalms, Valused, Tabletki na uspokojenie, Nervomix, Doppelherz na uspokojenie, Pastylki meliski, Melisa, Waleriana, itp.


A jeśli już nie prowadzimy, to możemy się napić piwa, które zawiera chmiel o właściwościach uspokajających właśnie :)


 
Bezpiecznej jazdy, no  i jak najmniej świrów na drogach  :)

aptekareczka

Komentarze

Popularne

Tulipanoza...

 - Da mi pani coś na tulipanoze? Młody facet, ciągnący za sobą żonę z małym dzieckiem, wchodzi pewnym krokiem, z takim oto pytaniem na ustach. Na dzień dobry. - A co to jest tulipanoza? Bo ja nie wiem... - Przyznałam się pacjentowi lekko zaniepokojona tą niewiedzą na temat być może bardzo poważnej choroby, która jegomościa dotknęła. Pomyślałam po cichu: "jakaś nowa choroba weneryczna czy co??" ( Nie wiem dlaczego tak mi się skojarzyło... ;)) - No uczulenie na tulipany. - Odpowiada on patrząc na mnie. Dziewczyna prychnęła, uśmiechając się pod nosem. - Hm, nie słyszałam o tulipanozie szczerze mówiąc. Mogę panu dać coś ogólnie przeciw uczuleniom. Tabletki na alergię, maść jeśli ma pan wysypkę. - Ja nie mam jeszcze nic ale koleżanki, co pracują przy tulipanach mówiły, żeby coś wziąść. Ale niee, to jak pani nie wie co to jest, to niech pani nic nie daje. Najwyżej się dopytam. Główkowałam nad tą tulipanozą, to mnie facet zaskoczył! Wszedł szef. Zapytam może on mądrz...

Jodyna i płyn Lugola. Apteczka pierwszej pomocy (2).

Jodyna Jednym z najstarszych leków odkażających jest Jodyna. Ciemnobrunatna ciecz, sprzedawana w małych, szklanych, ciemnych buteleczkach. To 3% SPIRYTUSOWY roztwór jodu z jodkiem potasu. Kiedyś wykonywano go w aptekach w recepturze, teraz jest produkowany już przemysłowo. 1. Zabójczo działa na bakterie, grzyby, wirusy. 2. Dezynfekuje zranienia i otarcia, ale nie można stosować jodyny na otwarte rany (np.: cięte). 3. Może być stosowana do walki z trądzikiem. Kiedyś stosowano jodynę w gabinetach kosmetycznych, rozcieńczano ją z wodą i takim roztworem przemywano twarz. Skóra była dezynfekowana i przez to zmniejszała objawy trądziku. Ciekawostką jest to, że równomiernie nałożony na skórę, roztwór z jodyną nadaje opalony odcień - co panie wykorzystywały kiedyś zamiast samoopalaczy. Wadą jest to, że może zabarwiać skórę na brudnawy, żółtawo - pomarańczowy  kolor i pozostawia smugi Ponadto jod wchłania się do organizmu i może uczulać, a jego nadmiar prowadzi do ...

Jak dbam o odporność mojego dziecka.

Odkąd zostałam mamą coraz częściej zwracam uwagę na zdrowe odżywianie i naturalne metody leczenia. Gdy moje dziecko ma katar czy jest przeziębione staram się stosować przede wszystkim jak najmniej leków, dlaczego? Otóż małe dziecko nabywa swoją odporność poprzez kontakt z bakteriami i wirusami, organizm musi nauczyć się z nimi walczyć.  Bardzo ważne jest karmienie piersią, wiadomo bez zmuszania do tego matki i w miarę jej możliwości. Mleko matki zwłaszcza w tych pierwszych 3 miesiącach daje dziecku już częściową odporność korzystając z przeciwciał matki.  Następnie to szczepienia dziecka. Inne sposoby to zdrowe odżywianie, co pozwala na dostarczenie witamin, minerałów. Warzywa od dziadka czy cioci z ogródka, zupy gotowane przeze mnie, soki domowej roboty z aronii, bzu czarnego, malin, kompoty z jabłek.  Oczywiście podawanie dodatkowo witaminy D, która wpływa na przyswajanie wapnia, budowę kośćca, zębów i odporność. Bardzo dużo spacerów czy to zimą c...