Być może z apteką ma to niewiele wspólnego, aleeeee chcę się podzielić pewną rozmową jaką udało mi się przeprowadzić z biurem obsługi mojego operatora.
Od jakichś 3 dni dobija się do mnie tajemniczy numer na komórkę. Z reguły oddzwaniam jeśli nie uda mi się odebrać ale tym razem czuję, że to jakaś nowa promocja.
I zgadza się. Odebrałam wczoraj przy śniadaniu, gdy miałam chwilę czasu na rozmowę. Słyszę miły damski głos, wolałabym męski ale cóż...
Pani z call center od mojego osobistego kilkuletniego ( z reguły jestem wierna) operatora oferuje mi fantastyczne ubezpieczenie na życie.
W razie wypadku śmiertelnego, rany ciętej, kłutej, wypadku drogowego, zawału serca...etc.
Hmm to już ubezpieczacie od wypadku podczas telefonicznej rozmowy czy jak? Myślę sobie.
- Ubezpieczamy na życie dla rodziny, dzieci, współmałżonka w razie pani śmierci.- odpowiada uprzejmie pani.
- Dziękuję za troskę ale wie pani, ja nie zamierzam na razie umierać, proszę mi i mojej rodzinie tak źle nie życzyć.
- Ale to raczej dla dobra rodziny, wie pani czasem przechodzi pani przez pasy, jedzie autem, lub ktoś panią najedzie, przypadki chodzą po ludziach.
- Tak poniekąd ma pani rację, ale moja rodzina wolałaby mnie żywą niż moje pieniądze ( oczywiście uśmiecham się z przekąsem do siebie, bo prawda może być zupełnie inna ale po mojej śmierci będzie mnie to guzik obchodzić i jakoś ten argument do mnie nie trafia).
-Rozumiem panią ale czy nie chciałaby pani zabezpieczyć rodziny na wszelki wypadek? To będzie kosztować jedynie 12,30 doliczane co miesiąc do faktury, dodam, że za ten miesiąc będzie gratis.
Zaczęłam się zastanawiać czy babka po drugiej stronie linii telefonicznej (światłowodowej, whatever) nie planuje już na mnie jakiegoś zamachu od ręki, bo tak mnie uporczywie namawia.
- Nie skorzystam, szkoda pani czasu.
- To wyślę pani umowę, pani ją sobie spokojnie przeczyta i może do nas odesłać bez podpisu lub się zgodzić.
- Proszę nie przysyłać żadnej umowy, nie będę korzystać z takiej promocji, do widzenia.
Od wszystkiego teraz trzeba się ubezpieczyć. Już mam ubezpieczony kredyt mieszkaniowy, karty płatnicze, mieszkanie (to na kredyt) , samochód, jeszcze brak mi faktycznie ubezpieczenia od operatora telefonu.
Każda umowa to niemal jak cyrograf! Po mojej śmierci to w rodzinie będą sami milionerzy. Się ucieszą!! ;)
P.S. Nie dajmy się zmanipulować
Od jakichś 3 dni dobija się do mnie tajemniczy numer na komórkę. Z reguły oddzwaniam jeśli nie uda mi się odebrać ale tym razem czuję, że to jakaś nowa promocja.
I zgadza się. Odebrałam wczoraj przy śniadaniu, gdy miałam chwilę czasu na rozmowę. Słyszę miły damski głos, wolałabym męski ale cóż...
Pani z call center od mojego osobistego kilkuletniego ( z reguły jestem wierna) operatora oferuje mi fantastyczne ubezpieczenie na życie.
W razie wypadku śmiertelnego, rany ciętej, kłutej, wypadku drogowego, zawału serca...etc.
Hmm to już ubezpieczacie od wypadku podczas telefonicznej rozmowy czy jak? Myślę sobie.
- Ubezpieczamy na życie dla rodziny, dzieci, współmałżonka w razie pani śmierci.- odpowiada uprzejmie pani.
- Dziękuję za troskę ale wie pani, ja nie zamierzam na razie umierać, proszę mi i mojej rodzinie tak źle nie życzyć.
- Ale to raczej dla dobra rodziny, wie pani czasem przechodzi pani przez pasy, jedzie autem, lub ktoś panią najedzie, przypadki chodzą po ludziach.
- Tak poniekąd ma pani rację, ale moja rodzina wolałaby mnie żywą niż moje pieniądze ( oczywiście uśmiecham się z przekąsem do siebie, bo prawda może być zupełnie inna ale po mojej śmierci będzie mnie to guzik obchodzić i jakoś ten argument do mnie nie trafia).
-Rozumiem panią ale czy nie chciałaby pani zabezpieczyć rodziny na wszelki wypadek? To będzie kosztować jedynie 12,30 doliczane co miesiąc do faktury, dodam, że za ten miesiąc będzie gratis.
Zaczęłam się zastanawiać czy babka po drugiej stronie linii telefonicznej (światłowodowej, whatever) nie planuje już na mnie jakiegoś zamachu od ręki, bo tak mnie uporczywie namawia.
- Nie skorzystam, szkoda pani czasu.
- To wyślę pani umowę, pani ją sobie spokojnie przeczyta i może do nas odesłać bez podpisu lub się zgodzić.
- Proszę nie przysyłać żadnej umowy, nie będę korzystać z takiej promocji, do widzenia.
Od wszystkiego teraz trzeba się ubezpieczyć. Już mam ubezpieczony kredyt mieszkaniowy, karty płatnicze, mieszkanie (to na kredyt) , samochód, jeszcze brak mi faktycznie ubezpieczenia od operatora telefonu.
Każda umowa to niemal jak cyrograf! Po mojej śmierci to w rodzinie będą sami milionerzy. Się ucieszą!! ;)
P.S. Nie dajmy się zmanipulować
Komentarze
Prześlij komentarz