Pacjenci często mają problem z wymówieniem, zapamiętaniem czy powtórzeniem nazw leków.
Fakt czasami nazwy są skomplikowane, długie i obcobrzmiące. I tu się pojawia oczywiście pytanie: jakby tu sobie ułatwić życie z czymś o nazwie np.: Clotrimazolum, Aviomarin, Tinctura Gingko Bilobae, i innymi cudami medycyny.
Do sformułowań typu proszę o te żółte tabletki, różowe, takie malutkie kapsułeczki, takie te zieloniutkie - my aptekarze już się przyzwyczailiśmy. Ale niektóre hasła w dalszym ciągu wzbudzają zdumienie, zaniemówienie lub śmiech.
Aviomarin to avemaryja,
Apap to apat,
Ibuprom - imbuprom,
Dziś poznałam coś nowego...
Starsza pani, z trwałą ondulacją bielutkich włosów, elegancka, wyprostowana, szczupła wiek uwaga!!! - 95 lat. Z niemieckim akcentem mówi do mnie: - "jeszcze kingkonga na pamięć."
Najpierw mnie zamurowało, uśmiechnęłam się lekko, bo domyśliłam się, że chodzi o Tinctura Ginkgo.
Ale tak fajnie to zabrzmiało, że poszłam do szefa, który metkował towar i zagadnęłam śmiejąc się od ucha do ucha:
- Wie pan co to jest kingkong?
- Co? Tinctura Ginkgo?
- No, kurcze zgadł pan.
- A pani wie co to: "te 4 a tamte 5?"
- EEE, zonk, ni chu chu nie wiem.
- Mi te 4 a ciotce 5 po śląsku. Tante to chyba u nich ciotka nie? Ktoś mi taki tekst przy ladzie walnął, a ja się pytam ale jakie tamte? Myślałem, że się ze śmiechu pokładą na podłodze. Bo tabletki na kucanie to wie pani co to?
- Taaa, tabletki na kaszel. Nawet taki dowcip był, że przychodzi Ślązak do apteki i chce tabletki na kucanie. Aptekarz skojarzył, że to na przeczyszczenie. Pacjent wraca i mówi "panie dejcie mi teroz coś na sraczke, bo co kucnoł (kaszlnę) to do ubikacji ledwoch zdołrzoł.
Tak to na aptekarza pułapki co dzień nowe czekają :).
aptekareczka
Komentarze
Prześlij komentarz