Każda kobieta po porodzie przeżywa burzę emocji, uczuć, burzę hormonalną. Każda.
Jest i śmiech i płacz i niepewność, miłość i strach. Czasem i niechęć, spadek nastroju i smutek, że coś się skończyło i może wcale nie jest takie piękne.
Ile kobiet tyle wrażeń. Ale nie każda kobieta to pokazuje i o tym mówi.
Początki zawsze są trudne, ból krocza po porodzie naturalnym, czy brzucha po cesarskim cięciu, niedyspozycja fizyczna, niedosypianie, niełatwe początki karmienie piersią. Zanim to sobie wszystko poukładamy w głowie ale i w codziennym życiu parę dni lub tygodni minie.
Wynagrodzi nam to na pewno dzieciątko.
Dużo mówi się o depresji poporodowej czy baby blues. To są naturalne zjawiska.
Nie bójmy się naszych emocji i odczuć, rozmawiajmy o tym z najbliższą nam osobą, będzie lżej.
Prośmy o pomoc, nie wstydźmy się, że czegoś nie potrafimy, pytajmy - położnych, mam, lekarzy.
Taki stan niepewności, smutku jest naturalny tuż po porodzie, występuje u ok 50-80% kobiet. Może pojawić się dopiero w 4 dniu po porodzie, gdy jesteśmy po wyjściu ze szpitala zdane na siebie. Ustępuje po kilkunastu dniach samoistnie - mówi się, że to baby blues.
Kobiety są wtedy płaczliwe, mają zmienność nastrojów, są drażliwe, maja spadek koncentracji.
Z pomocą partnerów i rodziny stan ten przechodzi.
Natomiast depresja poporodowa może pojawić się nieco później do kilku lub kilkunastu tygodni po porodzie. Kobieta ma negatywne myśli co do swojej roli, czuje się złą matką, uważa, że nie daje rady. Cały czas ma stany lęku, nawet z napadami paniki, towarzyszy jej uczucie osamotnienia, bezsenność, myśli samobójcze.
Wsparcie kobiet w połogu jest bardzo ważne, dlatego zachęcam raz jeszcze rozmawiajcie o swoich emocjach z bliskimi - przecież po to ich mamy.
Przy problemach z depresją zgłoście to swojemu lekarzowi. Przy stanach niepokoju polecam herbatkę z melisy, lawendy, można je pić nawet przy karmieniu piersią. A pacery z maluszkiem na pewno dadzą więcej siły i spokoju.
:)
aptekareczka.
Komentarze
Prześlij komentarz