Dbam o zęby od małego, kilka razy dziennie myję, stosuję woskowane nici dentystyczne, płyny przeciwbakteryjne do jamy ustnej. Przynajmniej raz w roku chodzę na wizyty kontrolne, ostatnio z pół roku temu plombowałam 2 zęby. Chociaż od jakiegoś czasu odczuwałam, że coś się z nimi dzieje.
Wymyśliłam sobie, że pójdę do innej, młodej, ambitnej pani doktor.
Okazało się, że wszystko na nic...
Przed wizytą miałam nakazane wykonanie zdjęcia panoramicznego mojej osobistej szczęki, co też pilnie uczyniłam. Wreszcie nadszedł ten dzień. Dzień wizyty.
Na wejściu uśmiechnięta przez cały czas pani dentystka obejrzała sobie klisze z moim rentgenowskim uśmiechem. I wydała na wstępie diagnozę. Górna piątka z dolną szóstką, do zrobienia, bo jest uszczerbek, nie wiadomo co z lewą szóstką, poza tym widzę, że pani nie używa nici dentystycznych! Pierwszy raz wtedy na mnie spojrzała.
- I to wszystko pani ze zdjęcia wyczytała? zapytałam ze zdumieniem.
Potem jak już leżałam (dosłownie - leżałam) na fotelu a pani doktor grzebała mi w szczęce dowiedziałam się, że mam całkiem inne zęby niż mój brat (kiedyś u niej był) i chyba już kilka lat nie byłam u dentysty.
Potem zapytała czy jestem wytrzymała na ból, to może spróbujemy bez znieczulenia? Przyznam, że jestem wytrzymała, więc pani doktor testowała tę moją wytrzymałość borowaniem i innymi średnio przyjemnymi czynnościami. Na koniec stwierdziła, że jestem naprawdę wytrzymała, tylko starsi ludzie godzą się na próbę plombowania bez znieczulenia, bo pamiętają czasy kiedy znieczulenia nie było... (pardon) :)
Potem dowiedziałam się, gdzie spędziła wakacje, kilka szczegółów z życia rodziny, ile ostatnio schudła, co lubi a czego nie, gdzie jada i robi zakupy...
Kiedy tak ona opowiadała borując mi zęby, ja słuchałam i co chwilę miałam ochotę wybuchnąć śmiechem. O ile można by wybuchnąć śmiechem z odsysaczem w ustach, otwartą paszczą i wiertarką w dolnej szóstce.
I już po wszystkim, kiedy przyszło mi zapłacić, naszła mnie taka myśl:
najprzyjemniejszym momentem u dentysty jest płacenie, bo to oznacza że już koniec cierpień.
aptekareczka
P.S. Pani dentystka naprawiała mi zęby, które kiedyś już były naprawiane przez inną dentystkę pół roku wcześniej...Teraz mam tylko nadzieje, że nie będę musiała odwiedzać trzeciego. :)
Z ogromnym skupieniem przeczytałem wpis i tak sobie myślę i dumam, że nie wiem jaki jest wydźwięk tej wizyty ? Pozytywny czy negatywny ... wiem tylko jedno POLSKA MISTRZEM ŚWIATA :)
OdpowiedzUsuńDo tej gaduły już się umówiłam, to pozytyw wizyty. Negatyw jest taki, że takie poprawki byłyby niepotrzebne, gdyby się pierwszy specjalista dentysta przyłożył.
OdpowiedzUsuńA, że Polska Mistrzem Świata, to wiem, bo zagorzale kibicowałam :)